#11. Siła magii. Rednas Kella. Kesa z Imarii. Osada. Dzwonnica
- Ręka? - elf spojrzał ponuro na rękę usztywnioną łubkami. - Bywało lepiej.
Ich oczy spotkały się i zapadła niezręczna cisza.
- Ale nie po to przyszłaś... - zaczął. Cichy szum magii płynący od dziewczyny był ciągle wyczuwalny.
- Tak. Nie... - Kesa zawahała się. W końcu wyciągnęła naszyjnik i bez słowa podała go elfowi. Rednas wziął go w dłoń. Niewątpliwie był to przedmiot nasączony silną magią. Wyczuwał ją. Czuł jak buzowała wewnątrz wisiora czekając na uwolnienie. Lekko ją wysondował. Czuł moc jaką ma w sobie ten przedmiot. Fascynowała, pociągała go. Był prawie pewien, że potrafi zrozumieć istotę tej magii, wystarczyło tylko sięgnąć głębiej. Spróbował. Przebił się przez delikatną otoczkę, w której zaklęta była magia.
Poczuł podniecenie. Niesamowita moc zaklęta w mały przedmiocie wdarła się do jego umysłu. Przez krótki moment posiadł potęgę. Chwilę później ta potęga zawładnęła nim. Wtedy zdał sobie sprawę, że przegrał. Kesa, która patrzyła na to wszystko z boku zauważyła tylko błysk w oku maga, po czym jego oczy zmatowiały. Zgasł jak zdmuchnięta świeczka. Sprawdziła puls. Nie żył.
__________________ LUBIĘ PBF
(miałem to wygwiazdkowane ale ktoś uznał to za deklarację polityczną) |