Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-01-2013, 20:41   #120
Asenat
 
Asenat's Avatar
 
Reputacja: 1 Asenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputację
- ... więc wtedy królowa mrówek powiedziała niedźwiedziowi: dzięki ci, dzięki, wielki a łaskawy panie, żeś naszego domu i dzieci nie pożarł. W podzięce córka moja służyć ci radą będzie. I mała mrówka weszła w ucho niedźwiedzia i ruszyli dalej razem - opowiadała beztrosko Modron zwiniętemu obok niej w kłębek w śnieżnej jamie Alarifowi kolejną... chyba bajkę dla dzieci. Znowu zwierzęta miały ludzką wolę i ludzką mowę, a najmądrzejszym, najpotężniejszym i najszlachetniejszym z nich wszystkich zawsze okazywał się niedźwiedź.

Nieukrywająca swojego pobłażania dla - jej zdaniem - nikłych zdolności elfów do przetrwania Modron tymczasem bezwstydnie demonstrowała niektóre z powodów, dla których ludzie mają ku temu większe szanse. Mianowicie - zjedzą wszystko i w każdych warunkach będą w stanie zasnąć. Modron z jednej z kieszeni dobyła jakieś podejrzane skrawki ususzonego, surowego mięsa, zjadła je przy okazji barwnych opowieści o czynach szlachetnego niedźwiedzia, jakby naprawdę chciała w tej gawrze spędzić długie miesiące - a potem wtuliła się w elfa, ziewnęła i zasnęła twardo, a chrapała przy tym z głębokim warkotem z otchłani gardła, całkiem jak pogrążony w zimowym śnie zwierz, którego czcili Beorningowie.

***

- Śnił mi się elf - powiedziała Alarifowi, kiedy wygrzebali się z gawry i otrzepywali ze śniegu - na statku na Anduinie. Nigdy go nie widziałam, ale teraz śnił mi. Dał mojemu ojcowi dla mnie swój łuk. Powiedział, że podejmę wielką wyprawę i będę go potrzebować. I... nie mam go, Alarifie. Zostawiłam go w dziupli, w miejscu, gdzie zabiłam łucznika. Chciałam się wmieszać w ich szeregi i bałam się, że broń mnie zdradzi. I teraz go nie mam... - rozłożyła bezradnie ręce. - Jakbym zginęła, to nie palcie ciała - zmieniła nagle temat. - Chciałabym, aby ktoś z was poszedł na Żmijowe Uroczysko i powiedział mojemu ojcu i braciom, co się stało.

***

Położyła mu rękę na przedramieniu chwilę po tym, jak ork dosiadający wilka przeskoczył jedną z ostatnich zasp. Zmrużyła oczy na widok zwierzęcia i jeźdźca. Opowieści stawały się ciałem. Najpierw elfy, a potem najgorsze potwory. Potem będzie czas, aby się przerazić. Zsunęła w ramienia nie swój łuk i wybrała szybko strzałę. Jej usta poruszyły się bezgłośnie.

Którego bierzesz?
 
Asenat jest offline