Gdy gospodarz, życzliwym ruchem wskazał im schody na górę gdzie miały mieścić się ich pokoje i zaproponował przewodnika... Ari najpierw podziękowała grzecznie za herbatę i puściwszy oko do Jensa zebrała szybko swoje bagaże, po czym wskoczyła zgrabnie na drugi schodek i odwróciła się twarza do rozmawiających jeszcze "panów" .
- Uczta mówicie?? I to w elitarnym towarzystwie?? No, Jens ja nie wiem czy my możemy w takiej sytuacji pozwolić sobie na strate czasu jaką będzie zwiedzanie okolicy.
Słowa te wypowiedziała zupełnie sztucznie, siląc się na arystorkracki ton. Po czym roześmiała się serdecznie i zwróciła do gospodarza, z tym samym szczerym uśmiechem na twarzy, który towarzyszył jej przez wiekszość życia:
-Wieczerzenie z tak zacnym towarzystwem będzie dla nas napewno nielada przeżyciem. Jednak teraz chętniej spotkamy się z Gaborem i zobaczymy miasto, zamiast siedzieć tu i obgryzać paznokcie, denerwując się jak wypadniemy na uczcie.
Po czym ruszyła wolnym krokiem po schodach na których stała i odwracając się znów do Gospodarza po przebyciu kolejnych dwóch stopni zapytała:
- To jak idziemy? Bo szkoda czasu.. Młodość mi ucieka..
__________________ "Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania." |