Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-01-2013, 09:24   #81
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Gereke był niezwykle rad, że kolejnego dnia jego kompani wrócili do wioski. Co nieco wyglądali oni na styranych i po niełatwej batalii, ale byli cali, a to najważniejsze. Cali i jak widać zwycięzcy. Dumnie, z uratowanymi przez siebie ludźmi, wkroczyli do wioski. Jutzenowi nie zostało nic więcej, jak przekazać im gratulacje, sprawdzić, czy rzeczywiście nie potrzebują pomocy i przekazać, że wiosce noc była spokojna.

***

Gdy Gereke ujrzał na własne oczy barkę, która właśnie przybijała do nabrzeża, z trudem musiał zacząć ukrywać swe przerażenie. Wiedział on, że takie wizyty zwykle nie kończą się za dobrze, nie mógł więc też pojąć skąd tyle radości wśród tubylców. Sam był człekiem ze wsi i w jego wsi raczej wszyscy, a też przy tym i on sam, raczej by znosili modły do Sigmara, by żaden Łowca z jego zakonu, ze swoimi ludźmi, nie zawitał u nich w siole. Tu było wprost przeciwnie, ci ludzie chyba nie wiedzieli, że pożar spowodowany przez wiedźmiarza, mógł być niczym w porównaniu z Oczyszczającym Płomieniem Łowcy Czarownic.

I choć, po pierwszych słowach, przybysz na usługach Świętego Zakonu Templariuszy Sigmara, sprawiał wrażenie hmmm… ludzkiego, to w oczach Gereke jakaś większa pewność nie zawitała. Tradycyjnie już, pozwolił przemówić swoim towarzyszom, samemu obserwując i starając się zachowywać jak najnormalniej tylko mógł. Wiedział jednak, że za bardzo nie powinien odmawiać ‘zaproszenia’, by udać się z łowcą do Barona, więc bez zbędnego słowa ruszył ze wszystkimi.
 
AJT jest offline