Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-01-2013, 12:00   #122
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Niezwykle rzadko zdarzało się, by Alarif nic nie widział. Nawet w najciemniejszą noc dostrzegał całkiem sporo, teraz jednak, gdy wraz z Modron leżał w kryjówce wraz z przybierającym śniegiem docierało do nich coraz mniej światła. Elf miał bardzo nieprzyjemne uczucie, że traci wzrok. Wzdrygnął się na tą myśl. Mimowolnie wyostrzył pozostałe zmysłu. Słuch, węch i dotyk. Słyszał spokojny głos dziewczyny opowiadający bajki o zwierzętach na tle wycia zawiei, czuł zapach jej skóry, całkiem miły i trochę mniej miłą woń jej ubrania. Najprzyjemniejszy jednak był dotyk jej ciała.
Alarif od dawna do nikogo się nie przytulał. Dziewczyna była ciepła i elf, gdyby potrafił spać pewnie by zasnął. Zamiast tego objął Modron i zanurzył twarz w jej włosy. Ogarniała ich ciemność. Głos dziewczyny po pewnym czasie umilkł zastąpiony pochrapywaniem.

Alarifowi przyszło na myśl, że niedźwiedzie całkiem przyjemnie spędzają zimę.

Nie wiedział jak długo tak leżeli. Tymczasem wycie burzy przeszło w jęk, później w ciche zawodzenie, aż ustało zupełnie.
Z daleka usłyszeli dźwięk rogu. Czas było ruszać w drogę. Chwila błogiego lenistwa minęła bezpowrotnie, ku żalowi Alarifa.

Nim wyruszyli elf uważnie wysłuchał opowieści Modron o jej śnie:
- Sny są bardzo ważne dla Was Edainów, to dar od Eru. Nie zawsze jednak są proste do odczytania. To nie był zły sen. Nie martw się na zapas. – uśmiechnął się do niej.
– Eirien. - dodał pieszczotliwie.


Znaleźli go. Znaleźli go wśród sosen i świerków. Dongorath nie był sam. Wstrętna istota dosiadająca wilka przybyła na spotkanie z nim. Ohydztwo na widok którego Alarifem wstrząsnęło obrzydzenie.
- Yrch! – wyrzucił z siebie Alarif nazwę niczym przekleństwo.
Modron tymczasem napięła łuk.
- Zaczekaj. – powstrzymał ją szeptem – Posłuchajmy o czym będą rozmawiać. Potem celuj w Czarnego Strażnika, ja zajmę się tym drugim.
„Drugim” nie chciał nawet wymienić nazwy tego czegoś.
- Później wespniemy się na drzewa, by zająć się wilkiem, a teraz ciii … - położył palec na usta.
 
Tom Atos jest offline