Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-01-2013, 22:14   #83
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Krieger wydawał się zadowolony z odpowiedzi, które usłyszał, mimo, że nie powiedziały mu wiele o sprawie wiedźmiarza. Zawsze to jednak miał kilka pytań mniej.
- Myślę, że w rezydencji barona omówimy dalszy plan. Jestem pewien, że wasz pracodawca będzie w Fauligmere w pełni bezpieczny, wykonując swoją pracę. Musicie zrozumieć, że są sprawy ważne i ważniejsze.
Ludzie Łowcy Czarownic, których było około tuzina, wynieśli już część rzeczy z barki, część nawet od razu udała się z nimi, ku rezydencji Eldreda. Najwyraźniej bez żadnego pytania to właśnie tam mieli zamiar chwilowo się osiedlić, nawet jak część pozostanie na łodzi. Matthias nie zwracał na ich działania uwagi. Za to najwyraźniej zaciekawiła go część opowieści.
- Niemowa, który was uratował, powiadacie? Stary? Nie pasuje do opisu, który przedstawił mi Ojciec Anders, ale i tak może posiadać dużą wiedzę. Przydałoby się go tu sprowadzić.
Mówił to już bardziej do siebie, bo zdołali już dotrzeć do zabudowań, a baron poprowadził ku jadalni, pomieszczenia największego i najwygodniejszego. Nawet z gołębiami, na które łowca wydawał się nie zwracać uwagi.

Pierwsza dyskusja nie trwała zbyt długo. Eldred streścił swoje działania, do których należało głównie wysłanie na bagna wszystkich łowców ośmiornic i niewiele więcej. Krieger wypytał go jeszcze o okolicę i możliwości, zadał kilka pytań bardziej osobistych i nadmienił, że chciałby poznać imiona tych, którzy według barona mieli z tym wszystkim najwięcej wspólnego, razem z rannym, zielarką i tutejszym kapłanem. Niewiele było w tym ciekawego dla grupy spoza Fauligmere, choć również im zadał kilka następnych pytań. Mieli za to czas, żeby sprawdzić co z poborcą, który jednakże był pochłonięty pracą. Wysłuchał tylko wieści i zasugerował, by w razie czego spełnić prośby Matthiasa, zwłaszcza, że we wsi byli teraz dodatkowi potencjalni obrońcy.
Ostatecznie Łowca podsumował.
- Najpierw muszę założyć bazę operacyjną i wybadać wieś. Baron Eldred zgodził się, abyśmy użyli jego rezydencji na czas trwania tego kryzysu, za co mu bardzo dziękuję. Z tego co usłyszałem wnioskuję, że wiedźmiarz faktycznie może działać w tym rejonie, ale to oznacza, że wysłani łowcy powinni wkrótce wrócić z jakimiś wieściami. Być może nakierują nas na tego pustelnika, o którym mówiliście. Jeśli to zawiedzie, musimy szukać wskazówek tutaj. Jeśli wiedźmiarz zostanie znaleziony, zakuty zostanie w łańcuchy i doprowadzony przede mnie. Wtedy dopiero zadecyduję o jego winie bądź niewinności.
Nie było w tym wielu konkretów, w sumie nie dziwne. Krieger dopiero zaczynał.

***

Nie zdążyli jeszcze nawet opuścić rezydencji, gdy wpadł do niej raczej niski i chudy mężczyzna, wyraźnie wycieńczony, w ubraniu mokrym i brudnym. Śmierdział bagnem. Był łowcą ośmiornic, bowiem strażnicy wpuścili go od razu. Pozostali także więc wrócili do jadalni, w której dowiedzieli się, że człowiek nazywa się Jacco de Valk i uważa, że znalazł siedlisko wiedźmiarza. Zanim zdążył wszystko opowiedzieć, do "zgromadzenia" dołączył także jeden z ludzi Matthiasa - niski i krępy, niemłody już, z wielkim młotem przytroczonym do pasa i tatuażami na łysej głowie. Łowca przedstawił go jako Klemensa Geiera, najbliższego ze współpracowników. Po oczach i zachowaniach można było wnioskować, że najbardziej także bezwzględnego.
Opowieść Jacco nie była długa.
- Miejsce to znalazłem na bagnach, dzień drogi na północ stąd. Lepianka, zrobiona z torfu. W środku zioła, wszelkich rodzajów. Kociołek z jakąś wstrętną, zieloną mazią, której nawet nie wąchałem. Były tam też inne dziwadła, jak zasuszone kawałki przeróżnych zwierząt. Co więcej, znalazłem zmiażdzone zwłoki Aarda Boermana, znajomego łowcę ośmiornic. Nie byłem w stanie ich przenieść na taką odległość, znalazłem je bowiem niedaleko tego ziemnej chaty.
Zakończył, korzystając z okazji, że może usiąść. Był przemęczony, ale i chętny do dalszego działania. Tak jak i Matthias.

Dyskusja, która po tym się wywiązała, toczyła się praktycznie pomiędzy Łowcą Czarownic a Eldredem, błyskawicznie dochodzącymi do wniosku, że wyprawa musi ruszać natychmiast. Ostatecznie stanęło na tym, że Krieger pozostanie w Fauligmere, organizując obronę i tutaj prowadząc dalej śledztwo. Wyprawę poprowadzi natomiast Baron, oczywiście razem z Jacco i tyloma ludźmi, ilu będzie się dało zabrać ze wsi, aby nie pozostawić jej zbyt słabo chronionej. Wyraźnie wszyscy tutaj mieli duży szacunek do potencjalnej siły wiedźmiarza. Ostatecznie Matthias skierował się także do nich.
- Byłbym bardzo kontent, gdybyście dalej zdecydowali się pomagać tutejszym mieszkańcom i ruszyli razem z baronem. Osobiście zapewniam, że wasz pracodawca będzie w tym czasie odpowiednio chroniony.
 
Sekal jest offline