Do celu ich wędrówki dotarli nieco przed wieczorem, na kolację jednak nie można było liczyć. Przynajmniej na pierwszy rzut oka. Żaden porządny kucharz nie chciałby zamieszkać w takiej ruinie, a lepiej było korzystać z własnych zapasów, niż liczyć na umiejętności jakiegoś partacza.
Jak uważnie obejrzał front budynku. Jeśli ktoś był w środku tej zdewastowanej budowli, to wchodzenie tam bez zaproszenia mogło się skończyć niezbyt przyjemnie.
- Glim, mógłbyś znaleźć jakiegoś małego przyjaciela, który sprawdziłby, kto lub co tam przebywa? - spytał.
Taka wiedza z pewnością by im się mogła przydać. |