Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-01-2013, 18:58   #3
Nasty
 
Nasty's Avatar
 
Reputacja: 1 Nasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnie
-----------------------------------------------------------------


Co za lokal. Akurat tu musiałam się spotkać z Jimem. Też sobie wymyślił. Zawsze miał głupie pomysły i przy tym dobrą zabawę z tego. W tym momencie przyszły wspomnienia jak zaliczyła przez niego wpadkę. Na wielkim bankiecie dobroczynnym. Jim niech cię szlak jak zaraz nie przyjdziesz to wychodzę. Rozglądała się po lokalu. Dość nie przyjazne otoczenie dla szpiega. To tak jak bym siedziała w chińskiej mafijnej restauracji z lat 90. Wtedy to też Jim nawalił. Nie wysiedzę zaraz wyjdę. – W myślach przeklinała mężczyznę na którego czekała. Stukając nerwowo palcami w stolik. Taksowała cały lokal. Poprawiając sobie włosy, zauważyła mężczyznę . Niby nic szczególnego ale go już gdzieś widziała. Raczej miała dobrą pamięć do twarzy. I jeżeli wydaje się że kogoś już gdzieś widziała to tak jest. Lustrowała go i analizowała jego twarz. Mężczyzna też nie był dłużnikiem i odwzajemniał tym samym. Po tych spojrzeniach obiekt zainteresowania wzrokowego wstał i wyszedł. Mówiąc coś do kucharza.

- Ekh, gat, nama, taratu - dodał jeszcze a wszyscy zgromadzeni Tremowi wybuchli gromkim śmiechem.

No jeżeli chciał wzbudzić ciekawość to udało mu się. Jim. Gdzie ty jesteś. Rozglądała się. I co chwilę patrząc na zegarek na ręce. Stukała w stolik i się niecierpliwiła. A niech to Jim. Wstała od stolika. Zostawiła zapłatę za zamówienie i skierowała się do wyjścia. Idąc spojrzała na kucharza a on na nią jak wychodzi. I mijając go powiedziała.

- nie patrz tak. Nie znam waszego języka za dobrze. – i dodając jeszcze wkurzonym głosem po niemiecku
- chodzące buty i torebka. – I wymusiła uśmiech.

Wychodząc zapaliła papierosa. A przynajmniej to co nazywali papierosem. Elektroniczne gówno które niby nie truje i nie uzależnia. Skierowała się w stronę swojego apartamentu. Idąc miała wrażenie że ktoś ją obserwuje.

----------------------------------------------------------
 

Ostatnio edytowane przez Nasty : 10-01-2013 o 19:56.
Nasty jest offline