Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-01-2013, 19:24   #343
kymil
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Mierzwa aż skrzywił się na nazwanie go samobójcą.

- Tylko bez takich mi tu Panie... eee... wilku, dobra? My jesteśmy najemnicy, zawodowi jego mać. To jest, walczymy za pieniądze, za pieniądze też uciekamy. Jak nam ten minotaur zapłaci, to sobie pójdziemy. Pech jednak, że nie widzę u niego kabzy nabitej złotem. Czyli nadal służymy Antarze, ha, ha, jego zafajdane szczęście - Kislevicie ostatnie wydarzenia mocno dawały się we znaki.

Zarechotał po swojemu, ale po chwili spoważniał.

- Czego się jeszcze zastanawiamy? Proponuję tradycyjnie. Patent mamy wyrobiony rodem z Ostermak. Jakiś alkohol by trzeba rozbryzgnąć na tym placyku i podpalić. Poczekać kapkę. Wywabić skurwiesyna z byczym łbem bliżej nas. I przywitać go naszą artylerią, wcześniej połaskotawszy bełtami, kulami i strzałami - paluchem wskazał Vogla i Elise jako artylerię.

- Przecie Wy jesteście teraz niezniszczalni dwa, he, he
.


- Ale zanim to uczynimy, to może pójdę do niego paktować, jako ten herold. Może nam krowia gadzina zdradzi sytuację w klasztorze. Głos mam jak buchaj, zdołam dokrzyczeć do krówska. Nasz Gigant poszedłby dla obstawy...
- Mierzwa spojrzał na Jona.
 
kymil jest offline