Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-01-2013, 18:57   #38
Szamexus
 
Szamexus's Avatar
 
Reputacja: 1 Szamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znany
Na statku

Statek nie był chyba najnowszej konstrukcji, no i odbiegał stanem technicznym nawet od tych najgorszych które przybijały do portu w Bostonie. Przynajmniej tak wyglądało, a mogło to być złudne bo jednak pomimo paskudnej pogody płynął i płynął, przecinał zimne i nieprzyjazne fale morskie i radził sobie całkiem dobrze.

Kajuta była ciasna i ciemna. Dzielił ją z Ianem, na szczęście ten nie chrapał. Chmurski naprawdę był szczęśliwy, że nabył specyfik na chorobę morską. Był skuteczny, to pozwoliło mu jedynie zmagać się z trudami podróży wynikającymi z pogody i jakości statku a nie chorobą. Czas się dłużył, Henryk próbował leżąc na pryczy rozmyślać, co go czeka w tej wyprawie, zastanawiał się czy znajdą stwora o którym mówił dr Chance. Sam nie wiedział czy wierzyć w istnienie takiego czy nie, najbardziej był ciekaw nowych miejsc, tej całej przyrody Syberyjskiej o której zdołał poczytać. Miała na nich czekać bezkresna przestrzeń ...

Kolejne spotkanie z Bosmanem odbyło się w kambuzie, gdzie poczęstowano Chmurskiego wódką i kiełbasą. Gdy się nieco rozmowa i "morskie" opowieści rozkręciły nastał czas na prezentację siły, jak to bywa w takim towarzystwie. Sasza i Pieter pierwsi zaczęli siłować się na rękę, ... potem miał swój czas Chmurski. Zabawa była przednia, pomimo marnej pogody, zardzewiałych ścian, i hałasu silnika ... jak prawdziwe jest powiedzenie, że to ludzie stanowią o o tym jak się czujesz ... Przy drugiej flaszce był czas na pompki ... i wszystko był oby fajnie gdyby Chmurski nie został pokonany przez alkohol. Gdy poczuł, że przy 25tej pompce nie daje rady, zdecydował o powrocie do kajuty.

Któregoś dnia panna Nathalie pokazała swoje możliwości. Henryk był pod wrażeniem, śpiewała pięknie. Henryk nie powstrzymał się i krzyczał z pozostałymi - Bravo, wow!
Nie jest źle, pomyślał. Jak do tej pory całkiem wesoło ...
 
__________________
Pro 3:3 bt "(3) Niech miłość i wierność cię strzeże; przymocuj je sobie do szyi, na tablicy serca je zapisz"
Szamexus jest offline