Jeżeli mogę coś doradzić: dawno, dawno temu, gdy dinozaury biegały po Ziemi, byłem w podobnej sytuacji, co Ty. Moją pierwszą przygodą prowadzoną w życiu była "Strefa Śmierci" z Magii i Miecza. Wszystkie szczegóły sesji, a szczególnie ekwipunek, były ciężkie do ogarnięcia. Warto rozpisać sobie na małych karteczkach ekwipunek ważniejszy lub taki, z którym wiążą się zasady specjalne. Kiedy przychodzi do jego odnalezienia lub użycia, wręczasz karteczkę graczowi. Podobnie warto skserować zasady walki i najczęstszych testów. Czekają Cię dziesiątki pytań na temat jednego i tego samego elementu procedury, zamiast mówić po raz dziesiąty to samo, wskazujesz palcem na kartce i każesz przeczytać.
Jako osobnik leniwy przerzucałem część roboty na graczy. Przed sesją przygotowywałem opisy co ważniejszych lokacji lub BNów, a gdy dochodziło do spotkania, dawałem opis do głośnego przeczytania temu, kto lokację/osobnika wypatrzył. (W końcu wszyscy jesteśmy współodpowiedzialni za to, jak sesja wyjdzie.
) Zwykle znalazł się ktoś, kto czegoś nie dosłyszał, i jak się dopytywał, prosiłem by odpowiedziała mu osoba, która czytała tekst. W ten sposób unikało się też wielu kłótni pod tytułem "wcale o tym nie mówiłeś" i "tego nie było w opisie".