Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-01-2013, 22:39   #345
Matyjasz
 
Reputacja: 1 Matyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemu
Las go przytłaczał, może bardziej niż innych siedział skulony w siodle zdobycznego konia co chwilę wpatrując się w wiatry magii czy to coś nie zbliża się do nich. Naszczęście tylko oni zbliżali się do niego.
-Różo, mam do ciebie jedno pytanie.- Wskazał na otrutą Hankę.-Muszę podejrzewać najgorsze, że klasztor mógł paść i może nie być kapłanek by jej pomóc. Wiesz może jak wyglądałoby lub nazywałoby się antidotum na tą truciznę?
W końcu patrzył na upragniony koniec wędrówki. Miał nadzieję zobaczyć jakiś ludzi, jakiś punkt oporu. Zostawała tylko coraz większa rozpacz i poczucie przytłoczenia.
Zamknął oczy i skoncentrował się na otaczających wiatrach magii. Z jakiego kierunku najmocniej czuć było magię nieprzyjaciela.
-Można spróbować się wspiąć na mur. Nie jest strasznie wysoki. Mamy dość różnych sznurów, lejc powrozów by ja związać i mieć tak długą linę, że zarzucając jej środek na jedną z blank oba końce byłyby dość nisko do trzymania ich. Jak nie to możemy oprzeć jeden z wozów o mur i sobie zrobić z niego drabinę. Dwójka naszych nowych siłaczy z pewnością dałaby radę siebie wciągnąć i potem nas.
Spojrzał na dziwną substancję pokrywającą plac.
-Pod żadnym pozorem nie powinniśmy dotknąć tego gówna z studni, bo jeszcze zmutujemy czy coś innego nam się stanie. Wilku, jest jakieś obejście tego czegoś? Jak nie to trzeba nad tym wozami i końmi przejechać.
-Gislan, choć boli mnie to słusznie mówi. Jeżeli naprawdę czarodziej zginął to ani on ani ja nie możemy brać udziału w walce wręcz i nasze bezpieczne dostanie się do klasztoru jest piorytetem.
-Lepiej nie wysyłajmy żadnych sygnałów do klasztoru. Nie wiemy czy nie jest zdobyty. Nie widać ludzi na murach, i jest tutaj tak strasznie cicho. Nie ma śladów zniszczeń lub walki, plac splugawiony. Tak jakby wszyscy ludzie zniknęli. Strach nawet myśleć co mogło się tu stać, oby nic. Choć w najgorszym wypadku wszystko co będziemy wstanie zrobić to znaleźć notatki Bergmana i uciec.
 
Matyjasz jest offline