Ludzi na wyprawę na bagna faktycznie zbierało się sporo, tylko czy to dobrze czy źle? Prawdą jest że Gustavowi nie chciało się wybierać ponownie na bagna i pewnie nie poszedłby gdyby to nie łowca czarownic poprosił. Gustav wiedział, że takim jak on się nie odmawia. Widok gotowej do drogi Saski nie zdziwił Gustav, żyjąc w tej wiosce pewnie nie raz już była na bagnie. W ogóle jej nie znał, ale skoro miała być odpowiedzialna za ewentualne leczenie ran, przyznał że może się przydać.
Gustav pocieszała myśl, że tym razem mają dobrego przewodnika i nie powinni się zgubić ani zostać zaskoczeni przez Przeklęte Bagna. Jednak w tym wszystkim Gustava zadziwiała jedna rzecz, a raczej osoba, mianowicie baron Eldred. Nie przypominał on Gustavowi w żadnym stopniu barona. Baronowie których on znał, oczywiście tylko ze słyszenia, nigdy by pewnie nie postawili nogi na tym bagnie, a organizowanie wyprawy pewnie powierzyliby swoim ludziom jak i całą wyprawę. Eldred taki nie był.
Pod wieczór ledwo wysuszone buty Gustava ponownie były mokre, dlatego nie omieszkał rzucić paru słów jak zadowolony jest z wyprawy. Przez ciemne, powykręcane w dziwaczny sposób drzewa, na bagnach robiło się znacznie szybciej ciemno niż w wiosce, a noc nie jest przyjacielem podróżnika. Tej nocy Gustav postanowił być czujny i bardzo często spoglądał pod swoje stopy, by nie ugrzęznąć ponownie w bagnie.
W pewnym momencie cała grupa się zatrzymała wypatrując roju, o którym krzyknął ktoś z grupy.
- Zaraza, wiedziałem że ten dzień się ładnie nie skończy. - powiedział widząc zbliżające się owady.
Sytuacja się zaogniła. Baronowie, o których Gustav myślał wcześniej, pewnie mieliby kogoś, kto zapanował by nad sytuacją, Eldred nie miał kogoś takiego. Jednak jeden z krasnoludów wykazał się inicjatywą i szybko rzucił taktykę. Chyba nikt nie zastanawiał się czy jest zła czy dobra, chwilowo była jedyną a na inne nie było czasu, bowiem pająki przebierały swoimi odnóżami z ogromną prędkością. Gustav nie patrzył czy wszyscy stosują się do słów Hurgana. Ochroniarz dobył miecz, ustawił się plecami do barona i wyczekiwał aż któryś z pająków zechce naskoczyć na Gustava.
---
2xk100: 74 i 44 |