Aver nie zaszczycił trupa nawet spojrzeniem. Przegrani nie zasługiwali na uwagę. Spojrzał się po swoich ludziach i kiwnął im głową, że mogą rozkraść rzeczy martwego Tonki.
Sam poczekał spokojnie aż grabieżca dokona rytualnego nacięcia na twarzy a potem z uwagą spojrzał się na tych ośmiu, którzy przed nim klęczeli. Chwilę podumał a potem rzekł coś na ucho do Bjorna. Ten od razu dał znać pozostałym grabieżcom, którzy doskoczyli do klęczących, tak by nie mogli nic zrobić. Aver podchodził do każdego i kazał zdejmować pancerz a także złożyć broń na kupce. Gdy cała ósemka to zrobiła, gestem kazał swoim ludziom podnieść ich z ziemi i ustawić tak by tworzyli okrąg. Wziął pięć noży i wbił je w ziemię, po środku nich. Noże miały wyznaczać centralny punkt pomiędzy zebranymi jeńcami.
Spojrzał na “jeńców” milcząco. Czekał aż pierwsze oznaki zdenerwowania się pojawią, pierwsze oznaki nie zrozumienia sytuacji a gdy je dostrzegł rzekł krótko:
- Was jest ośmiu, pięć noży. Niech służą mi najlepsi - nie miał w zwyczaju rozwodzić się gdy nie było ku temu potrzeby.
Gdy przedstawienie się skończyło pokiwał głową z uznaniem dla zwycięzców i rzekł:
- Dobra waszych poległych są waszymi. Teraz to plemię Kulów będzie waszym domem i plemieniem. Ja jestem Aver i tak macie się do mnie zwracać. - zamilkł i kiwnął głową Bjornowi żeby wystąpił - Gdy mnie nie ma, on Bjorn z rodu Kulów mnie zastępuje. Wtedy jego słowo jest moim słowem, jego gniew będzie moim gniewem, jego rozczarowanie będzie moim rozczarowaniem a zadowolenie ..No a teraz usiądźmy przy ognisku i powiedzcie mi, po co Martwy Tonka was tu sprowadził? Mówcie wszystko co wiecie, a także skąd przybyliście i co widzieliście
I tak potomek Asavara Kula postanowił pięciu włączyć do swojej armii. A potem zamierzał zobaczyć jak dostać się do świątynnej wyspy.
__________________ Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-) |