Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-01-2013, 18:29   #13
Nasty
 
Nasty's Avatar
 
Reputacja: 1 Nasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnie
------------------------------------------------------------------


-Witam, nie drygaj tak bo się choroby nabawisz – przywitała się z uśmiechem na twarzy Anastazja z Michałem. Lubiła tego strażnika. I to bardzo. Zawsze miło się z nim gadało.
-Starzy jeszcze siedzą?- uśmiech z twarzy jej zniknął pytała Witt
Michał Skinął tylko głową aby jego ludzie otworzyli bramę. A strażnik Na stanowisku KM zaczął podświetlać drogę.
-Michał mówiłam ci że podczas strzelania lufa się nagrzeje i odpadnie wam ta latareczka- powiedziała do Michała od niechcenia nie czekając na odpowiedź. Poszła w stronę budynku w którym siedziała rada. A grupie kazała się zakwaterować w barze.
-Tylko wiecie nie. Wiem że was nie powstrzymam od okazji ale, nie za dużo. Zostawcie mi co nie co. – dodała rozchodzącym się.


Wchodząc do budynku i otwierając drzwi do pomieszczenia rady wyczuła gęsty klimat.
- Witam wszystkich. Jak ustaliliśmy o to głowa.- Witt rzuciła łubem na stół. Oczy były otwarte patrzące na wprost. Usta rozdziawione jak by się jeszcze czegoś lękały. Z szyi wychodziły skrawki ludzkiego mięsa i tkanki miękkiej. Włosy były związane sznurem tak by można było je nieść przy pasku. Jeden z radnych szybkim ruchem zakrył usta i wybiegł. Reszta z niesmakiem patrzyła na Reszke. Jeden z rady rzucił w sakwie z płótna złotniki. Anastazja chwyciła sakwę podbiła dwa razy na ręce. I przywiązała do pasa mówiąc.
- no mniejszy gabaryt, już mi spodnie zsuwały się- i z uśmiechem pożegnała się dodając.
-polecam się na przyszłość!!- wychodząc trzasnęła drzwiami.


Udając się w kierunku punktu handlowego zauważyła że już zamknięty. Szlak by to trafił nieroby jedne. Przeklinając w myślach udała się w stronę baru. Zauważyła jak wóz który ich minął za bramą stoi na dziedzińcu a wokół niego ludzie. Po czym zaczęli krzyczeć że trzeba operować….. I biegli do baru jeden z nich trzymał kogoś na rękach.

Jej ciekawość tym razem wzięła górę nad obojętnością. Pomyślała i tak tam się udaję warto sprawdzić. Przedtem jeszcze obejrzała wóz jak i sprawdziła co tam jest na jego uposażeniu. Zauważyła parę ciekawych rzeczy między innymi broń myśliwską. Postanowiła ją przechować właścicielowi. Ukryła ją pod ubraniem i poszła dalej w stronę baru. Wchodząc do środka rozejrzała się i zobaczyła resztę ekipy jak i całą sytuację z krwawiącą dziewczyną. Zabrała klucz od pokoju który dzieliła z Żmiją i poszła zanieść broń myśliwską. Ukryła ją a potem wróciła i usiadła z swoją grupą.
- więc co pijemy?- Witt
-jak to co to co najlepsze- Czerep
-no ten pan ma powoli dosyć- Żmija
-Czerep zwolni co-Witt
-ok,ok, mamooo...
- Czerep nie skończył zdania gdy Reszka wbiła mu nóż między palce. Czerep z bladł i pomacał swoją głowę szukając swojej blizny którą miał po jednym ze starć z Witt. Nic nie mówiąc opanował się.
-no to co zamawiasz?- Żuk
-piwo!- odpowiedziała dość ostrym głosem


-----------------------------------------------------
 

Ostatnio edytowane przez Nasty : 16-01-2013 o 18:35.
Nasty jest offline