Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-01-2013, 06:35   #11
MTM
 
MTM's Avatar
 
Reputacja: 1 MTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputację
I znów to samo. Dźwięki radaru. Krótka wymiana zdań. Przeklinanie mutantów i zapalanie się do walki. Niektórym wyostrzył się nawet humor. A ja wierzyłem w to, że się nam uda. Zawsze wierzyłem. Pozytywne myślenie chroniło mnie przed utratą zmysłów.
Nie wiem dlaczego, ale przez moment poczułem się jak w domu. Jakbym znalazł się we właściwym miejscu. Nie wyobrażałem sobie, gdzie teraz mógłbym się znajdować, jak nie w kokpicie. Pewności siebie przybywa z każdą minutą przeżytą tutaj. A kiedy człowiek zahartuje się na dole, życie na powierzchni wydaje mu się dziecinną zabawą.

- Nie włączać reflektorów, na razie zatańczymy po ciemku – rzekłem przezornie.

A jednak nie obejdzie się bez milusińskich. Napoleon wypatrzył je pierwszy. Kilkanaście celów szybko się przemieszczających. To musiały być one. Nic większego nie zbliżyłoby się na taką odległość do wyjścia. Chyba, że cała armia tych paskudztw. Szczury. Za każdym razem, kiedy o nich pomyślę, przypomina się mój Steve, mały szczurek w białym futerku. Miałem go, jak chodziłem jeszcze do szkoły medycznej. Co to był za zwierzak! Nauczyłem go nawet paru sztuczek. Niestety nikt nie podzielał faworyzacji mojego pupila. Może też właśnie przez niego nie mogłem sobie znaleźć dziewczyny. Koniec końców, Steve uciekł i więcej go nie widziałem. Później koledzy straszyli mnie, że nawiał do metra i tam uległ mutacji. Od tamtej pory zawsze uważnie przyglądałem się tym bestyjkom, a nóż wypatrzę białe futro i krwistoczerwone ślepia. Ha! Może nawet zapamiętał kilka z tych sztuczek.

Przez to zamyślenie, nie zauważyłem nawet, że minął mnie Drwal. Cholera, wszyscy przyjęli szyk bojowy. O co tyle krzyku? Powinniśmy zachować czujność na coś większego.

- Napoleon, Napoleon! Jak sytuacja? Mamy tu kogoś jeszcze, czy samo szczurze mięsko?

Wszystko działo się tak szybko. Nie potrafiłem zapanować nad sytuacją. Słyszałem tylko okrzyki moich kamratów, a później rozbłysła fala ognia. To było dla mnie za wiele. Sam powinienem się bardziej skupić.

- Kurwa, wracać do szyku! Wszyscy cali? Napoleon, jest tam coś jeszcze? Brazz, Drwal, jakim kurwa cudem to gówno wyskoczyło tuż obok mnie? Drwal? Romminson, zgłoś się do cholery!


Na szczęście nikogo nie straciłem. Póki co. Okazało się, że Drwal znalazł się na naszych tyłach. Podobno stuknął się z Vessem. Coś pieprzyli o jakimś urojonym mechu w wyrwie. Kiedy tylko pan Kurt wrócił na swoje miejsce, krzyknąłem:

- Gdzieś ty był? Co żeś sobie myślał, łamiąc szyk? Wiem, wiem, że szczury, ale kurwa! Chyba się nie boisz tych gryzoni? Zachowaj trzeźwy umysł, potrzebujemy cię tutaj.

Nie miałem jednak ochoty łajać go dłużej. Był zresztą o wiele starszy ode mnie, przez co poczułem się trochę jak rozwydrzony dzieciak. Zamilkłem w końcu, by wszystko sobie uporządkować. To było tylko małe stadko i najwidoczniej wcale się nas nie spodziewali. Muszę być bardziej ostrożny. Przez moje rozkojarzenie komuś może stać się coś złego.

- Okay, oczy i uszy szeroko otwarte. Wydaje mi się, że jesteśmy już blisko rozgałęzienia. Tam zapalamy reflektory i lecimy już prosto do celu. Napoleon, leć, sprawdź to skrzyżowanie. Jak się upewnisz, że wszystko w porządku, czekaj tam na nas. Brazz, możecie zwiększyć odległość do nas. Vess, ty trzymaj się bliżej. Oczy na radarach i nie dajmy się zjeść. Jak zobaczycie szczurki, nie marnować amunicji. Starać się tylko je pogonić.


Tak bardzo brakowało teraz Artego. Dlaczego genialni dowódcy odchodzą tak szybko?
 
__________________
"Pulvis et umbra sumus"

Ostatnio edytowane przez Nasty : 24-04-2013 o 21:36.
MTM jest offline