Bard ujawniając dotąd niewidzialnego wampira znacznie ułatwił sprawę drużynie. Pierwszy atak wyprowadziła Mirra, jednak ta zbyt łatwo dała się ponieść emocjom i chybiła. Bodvar natomiast pokazał kolejny raz, że jest wojownikiem nie od parady.
Słysząc słowa uznania skinął głową do krasnoluda. - Przypomniały mi się dawne czasy - odrzekł do kompana z lekkim uśmiechem na twarzy. Kolejna wypowiedź wojownika sprawiła, że owy uśmiech szybko zniknął. Tym razem był już całkowicie poważny i odpowiedział stanowczo. - Schowaj swoją broń i zaakceptuj to, że Felethren jest częścią drużyny. - Na chwilę przykucnął przy drowie. Choć nie był wybitnym medykiem, to nie trudno było ocenić, że czarnoskóry elf jeszcze pożyje. - Moc muzyki wciąż działa. Wkrótce powinien odzyskać siły, by móc stanąć na nogi. |