Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-01-2013, 11:20   #22
Noraku
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Shinigami wychylił się lekko w stronę potwora, starając się nie poruszyć gałęziami.
- Widziałaś kiedyś coś takiego? - wyszeptał po cichu, kątem oka zwracając uwagę na to co robi dziewczynka.
Niebiesko-włosa zaprzeczyła. Shinigami dostrzegł jednak lekką zmianę wyrazu jej twarzy w chwili ujrzenia jego Sai-a. Choć była to chwila jej twarz przybrała grymas trudny do określenia. Wojownik ponownie spojrzał w stronę oddalającej się grupy i na potwora pod drzewem. Sytuacja nie należała do najbardziej wygodnych. Bukemizu wtulający do siebie małą dziewczynkę i przytulony do pnia drzewa, a pod nimi czekający “byczek”. Istota była zapewne jedynie przedstawicielem okolicznej fauny. Nie mógł jej pozbawić życia tylko dlatego, że wyglądała nieprzyjemnie. Z drugiej strony nie chciał narażać pozostałych... ani tej dziewczynki. Zaczynała go fascynować coraz bardziej. Oczywiście jedynie w kontekście owijającej ją tajemnicy.
- Lubisz wspinać się po drzewach?
Twarz dziewczynki przybrała wyraz mówiący: “chyba sobie żartujesz”.
Dla mężczyzny było to niesamowite, że dziecko w jej wieku nie lubi hasać sobie w koronach drzew. Pytanie w takim razie jak bezpiecznie się z nią poruszać by nie wpaść na więcej podobnych stworzeń. Nagła myśl nasunęła mu kolejne pytanie:
- Ty wcześniej wyczułaś, że to stworzenie nadchodzi, prawda? Jest ich tutaj więcej?
Niebiesko-włosa pokiwała potwierdzająco głową. A po chwili lekko zakołysała nią na boki.
Bukemizu przegryzł wargę zastanawiając się. Mógł zabić stwora, ale wiedział, że nie powinien, co innego w przypadku samoobrony. Wywołując olbrzymie zamieszanie i skupiając na sobie oraz dziewczynie uwagę wszystkiego co żywe w tym lesie. Poza tym bestia była spora. Może nie rozmiaru Menos Grande ale pewnie równie niebezpieczna. Rozsupłał wiązania swojej Say i złapał je pewniej w rękę. Wahał się jeszcze przez moment, delikatnie wysuwając ostrze.
- Tajemnica jest jak zwykle najbardziej interesująca - zaczął powoli, patrząc na swoje odbicie na klindze. Nie wiadomo czy mówił do dziecka czy do miecza - Będę musiał Cię o coś poprosić. Nadal będziemy poruszać się wysoko, żeby to stworzenie nas nie dostało. Inni nie wiedzą co na nich czeka, musimy ich jakoś ochronić. Mogłabyś mi powiedzieć, kiedy stworzenia zbliżą się do reszty grupy?
Pokiwała swoją główką. Zrozumiała. Dotknęła dłonią czoła i przybrała grymas myślenia. Po chwili dała znak, że może się to niedługo wydarzyć. W tym czasie bestia wciąż kręciła się w miejscu czekając i tropiąc. Zdawała się coraz bardziej interesować drzewem na którym skryli się przybysze.
Shinigami uśmiechnął się, całkowicie chowając klingę.
- Wskakuj na plecy. Będziemy się szybko przemieszczać.
Dziewczynka posłuchała. Weszła na plecy wojownika i mocno się w nie wtuliła.
Lee wyprostował się i chwycił ją za delikatną rączkę chcąc dodać otuchy. Skierował się momentalnie w kierunku kolejnego konaru na którym mogli by się skryć. Tam przystanął na chwilę sprawdzając jak trzyma się dziewczyna i czy bestia nie podąża za nimi. Bestia jak widać spostrzegła działania Shinigami. Staranowała poprzednią kryjówkę. Skutkiem czego ponownie natrafiła na trop i ruszyła w pogoń za ofiarą.
- Trzymaj się - powiedział głośno mężczyzna, skupiając reiatsu pod stopami. Ruszył w kierunku grupy, meandrując między gałęziami by nie uszkodzić dzieciaka. Czuł jak jej małe rączki zaciskają się na jego ciele, ale nie mógł zwolnić. Próbował zgubić potwora zanim dotrze do towarzyszy. Choć bestia chwilami zwalniała nie udało mu się jej zgubić.
“Widzę, że nie mam innego wyboru - pomyślał uciekający, patrząc jak stwór podąża za nim nieubłaganie. Skoro drapieżnik tak bardzo łaknął krwi to należało spełnić jego potrzeby. Wypadł z lasu prosto w stronę pozostałych i pomny wcześniejszej sytuacji z udziałem srebnowłosej, wylądował w pewnym oddaleniu grupy. Uklęknął chcąc by dziewczynka ześlizgnęła mu się z pleców, po czym przyjął postawę obronną.
- Nadchodzą... - powiedział głośno do zaskoczonych towarzyszy, lustrując las.
Choć jeszcze nic nie było widać, odgłosy walących się drzew dały jasno znać całej grupie, że zbliża się coś dużego. A zbliżało się bardzo szybko, bo po linii prostej. Pozostałe pomniejsze cienie, wyczuwając zbliżające się odgłosy, uciekły.
Bukemizu wyszarpnął miecz odrzucając zbędne Say. Przybrał pewniejszą postawę, gotowy do skoku. Dziewczynce polecił się gdzieś ukryć. Wierzył, że da sobie radę. Podczas walki nie powinien zawracać sobie nią głowy. Musi skupić się na potworze i jak najszybszym go pokonaniu.
„Jesteś gotowy mój przyjacielu? – zagadnął w myślach swój miecz. – Z czymś takim jeszcze się nie mierzyliśmy”
Ponownie jednak odpowiedziała mu cisza, umykająca uwadze pośród trzasków pękających drzew...
 
__________________
you will never walk alone

Ostatnio edytowane przez Noraku : 18-01-2013 o 11:24.
Noraku jest offline