Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-01-2013, 05:53   #336
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Drow zdziwił się nieco, kiedy zobaczył statek zakotwiczony przy murze miasta. Wcześniej kapitan zarzekał się, że nie może podlecieć za blisko aby nie zostać zauważonym, a teraz proszę. W najlepsze osiadł przy murze w głębi lądu. Widocznie dym oraz stan żagli musiały mieć z tym coś wspólnego. Jednak były teraz lepsze rzeczy niż zaprzątanie sobie tym głowy.
Ot chociażby kolejny dziwny przebłysk, który zaczął się jak tylko usłyszał imię Wilczycy.

***

Był w jakimś mieście, a grupą jakiś ludzi i chyba krasnoluda. Nie widział wszystkich dokładnie, gdyż większość postaci była zamglona. Jego uwagę przykuła jednak jedna sylwetka, która najpierw złapała się za głowę, a potem zaczęła mówić coś w lekkim oburzeniu. Z początku była równie rozmazana co reszta, oraz słowa zdawały się zupełnie niezrozumiałym bełkotem. Stawały się one jednak coraz bardziej wyraźne, tak samo jak i obraz mówiącej elfki, co dało się określić kiedy jej widok był już wystarczająco wyostrzony.
- ...*bełkot,bełkot*ć: „cześć, to jak, Kiti, a to moi towarzysze, jes...*nie zrozumiały dalej bełkot*...
W momencie kiedy wyraźnie słyszał i mógł zrozumieć słowa elfki również widział ją wyraźnie. Szybko znowu obraz zaczął się rozmywać tak samo jak kolejne słowa stawały się ponownie dziwnym bełkotem nie dającym się rozszyfrować.

***

Owy bełkot zmienił się płynnie w słowa jakie wymawiała Kiti, które również zdawały się być bełkotem w umyśle likantropa. Dopiero silne dreszcze jakie odczuł na karku oraz wzdrygnięcie się, którego nie mógł powstrzymać przywróciły go do rzeczywistości aby usłyszeć jedynie "jest tak ważna?". W tej chwili kolejny dziwny przebłysk zdawał się już być tylko niepewnym wspomnieniem, jak sen, który ze szczegółami śniło się przed chwilą a zapomniało w momencie przebudzenia. Jedyne co pozostało, to wrażenie, że głos z tego wspomnienia lub majaku zdawał się złudnie podobny do głosu Kiti, jednak i tego nie był do końca pewien. Jedyne co wiedział, to że właśnie ma zaciśniętą z całych sił lewą pięść, w prawej dłoni Tysiąc Ostrzy zdawał się szaleć pod skórą, przez co wydawało się, że pod skórą prawej dłoni coś żyje i się porusza nie mówiąc o tym uczuciu jakby właśnie coś poruszało się w jego skórze, jakie zawsze towarzyszyło gdy przemieszczał w swoim ciele broń. Dalej było już tylko dziwne uczucie niepokoju, jakie miewał po ostatnich przebłyskach.
Po kolejnej chwili jedyne co mógł sobie przypomnieć, to przed chwilą wypowiedziane słowa Kiti dotyczące jego poszukiwań. Uspokoił tysiąc ostrzy i spojrzał na Kiti. Zdawało się, że właśnie próbuje zrozumieć co właśnie powiedziała, jakby przed chwilą mówiła w jakimś zupełnie niezrozumiałym językiem. W rzeczywistości ponownie starał się dojść oo przed chwilą się wydarzyło.
Po raz kolejny doszedł do wniosku, że lepiej żeby mimo wszystko uważał na to co robi w towarzystwie tej Wilczycy.
- Tak... - odpowiedział w końcu nieco z opóźnieniem i zamyśleniem, jakby dokładnie ważył wszystkie słowa jakie właśnie zamierza wypowiedzieć. - Skoro Silversting posiadał, to musiał ją gdzieś schować. Jeśli nie tu, to w którejś ze swoich pracowni, albo w najgorszym wypadku w którymś ze swoich bagaży zabranym przez tamte przerośnięte mrówki. - powiedział już pewniej, wyraźnie już wiedząc ile informacji tak na prawdę zamierza zdradzić.
- A potrzebna mi jest do kontynuacji tego, co zaczął Riktel. Niestety sporo potrzebnych mi informacji znajduje się nadal w tej księdze, bo jeszcze nie udało mi się do końca złamać wszystkich zaszyfrowanych wpisów znajdujących się w niej. - stwierdził krzywiąc się nieco.
W między czasie przeniósł kuferek na stół. Co prawda przez chwilę miał małe wątpliwości, czy to faktycznie kufer Silverstinga. Jednak czemu miałby oceniać czyjeś gusta? Skoro taki osobnik łaził w sukienkach, to przy dłuższym namyśle wychodziło na to, że tak na prawdę do niego pasował. Dla drowa jednak był to pojemnik jak każdy inny i czas w końcu go otworzyć. Tak samo jak skrytce, również i jemu przyjrzał się dokładnie. Głównie aby ocenić jaki posiada zamek, oraz czy i do jego otwarcia należy użyć amuletu. Po oględzinach odwrócił go do siebie tyłem, tak aby podczas otwierania nie zostać trafionym przez wszelkie niespodzianki mogące czyhać w środku. Jednocześnie skierował go w stronę którejś z całych ścian. Następnie spróbował uchylić ostrożnie wieko. Uważał przy tym, aby trzymać tylko górną część oraz by jego dłonie nie znajdowały się w zasięgu szpary, z której na dobą sprawę mogły wystrzelić igły lub inne pułapki mające zranić ręce osobnika właśnie próbującego otworzyć ten kuferek.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline