Cień... Tak nagle znikąd przemknął przed białowłosym mroczna zjawa. Mimo, ze był to ułamek sekundy, mięśnie Keitaro naprężyły się w nogach i były gotowe do odskoczenia w tył. Shinobi spodziewał się ataku tej zjawy, lecz ona nie nadeszła. Mimo, że instynkt kazał mu ruszyć dalej, chłopak się zatrzymał, aby przemyśleć to co własnie widział. Miał bowiem 2 wyjścia. Ruszyć dalej i uznać, że nic nie widział, albo też gonić zjawę. Zanim jednak zdecydował się co robić, rozejrzał się dokładnie wokół siebie, patrząc na otoczenie swoim sharinganem, aby sprawdzić czy nikt go nie obserwuje. Jedna, najmniejsza nieuwaga mogła go kosztować życie. Po minucie obserwacji, stwierdził, ze nikt go nie szpieguje. Czas na decyzję co robić. Gonienie za cieniem okazałoby się tylko stratą czasu, jak i zgubieniem swoich "towarzyszy". Dlatego skoczył przed siebie i ruszył w pogoń za resztą. |