"Prosta misja do której mogliby wziąć żółtodziobów nagle zaczyna sie chrzanić bez większego powodu" myślał Kid wpatrując się w żar na końcu papierosa i powoli idąc za resztą oddziału "Trzeba potem obgadać wspólną wersje raportu i pominąć w nim parę spraw bo dostaniemy po dupie i cholera jedna wie czy nie dostaniemy zewnętrznego dowódcy" lubił kiedy cisza w tunelu przerywana była tylko dźwiękami maszyn, czuł wtedy takie odcięcie od świata i trosk. - Uhuuuu, tu Napoleon, chłopcy mamy tu animal planet i raczej szukają żarcia- nagle usłyszał w radiu. "Jak zwykle cisza nie trwała długo" cały błogostan uciekł razem ze słowami napoleona...
po chwili usłyszał swoje imie wywołane przez Drugsa [...]Kid, Ty w tym czasie trzymaj się z przodu. Kiedy tylko zbliżą się do nas, użyj modułu ogłuszania[...] -Jasne stary, już sie robi-Powiedział i włączył wyższy bieg -Pokażmy tym pieskom jak sie kończy zadzieranie z ludźmi. |