To jeszcze jednak ze dwa słowa ode mnie:
3. Ateiści są możliwi, choć rzadcy. Częściej zdarzają się tacy, którzy uważają wszelkie bóstwa za złe i aktywnie je zwalczają. Brak szacunku dla bóstw gdy kapłani mają rzeczywistą moc jest jednak niezdrowy, więc obydwa gatunki występują znikomo w populacji. Wybranie patrona oznacza silną wiarę w dane bóstwo, ale często-gęsto zdarzają się ludzie, którzy modlą się do wielu bóstw i dla wielu składają ofiary, w zależności od sytuacji. I tak zwykły drwal może być na co dzień niezbyt gorliwym wyznawcą Pelora, bo tak go uczyła mamusia. Idąc jednak do lasu, od czasu do czasu zmówi modlitwę do Obad-Haia, bóstwa natury, bo wie, że wkracza w jego domenę. Gdy wybierze się w podróż, zapali świecę w przydrożnej kapliczce Fharlanghna, i odda trwożny ukłon zakapturzonej, ponurej postaci, jeśli rozpozna w niej kapłana Nerulla, w nadziei, że oddali od siebie w ten sposób śmierć. Tak to działa, na przykładzie bóstw z PG.
No i są ludzie którzy po prostu nie interesują się bóstwami, ale jak napisał Kerm - to się nie opłaca.
5. Drąg - tu Wnerwiku skłamałeś - otóż drąg wykorzystywany jako broń podwójna pozostaje bronią dwuręczną. To jest właśnie przewaga broni podwójnej nad używaniem dwóch broni, i z tego zapewne powodu gros tego rodzaju broni jest bronią egzotyczną. Na potrzeby kar za walkę dwoma brońmi jest traktowany jako broń jednoręczna i lekka, ale stosujesz lepsze mnożniki siły. W swoim czasie, jak się tego domyśliłem, długo kopałem w podręczniku, ale tak to właśnie wychodzi.
__________________ Cogito ergo argh...! |