Jack podążał za jeźdźcami, starając się nie wpaść im w oczy.
Lepiej by było, gdyby tamci nikogo nie zauważyli.
Dwaj jeźdźcy najwyraźniej nie zauważyli niczego niepokojącego, bo zawrócili i spokojnie podążyli z powrotem w stronę zrujnowanego dworku. Zdaniem Jacka nie powinni byli tam dotrzeć.
Kamień wypuszczony z procy ze świstem przeciął powietrze, trafiając w roślejszego z przeciwników. |