Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-01-2013, 19:51   #87
Szamexus
 
Szamexus's Avatar
 
Reputacja: 1 Szamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znany
Odetchnął w duszy gdy już siedział obok swojego towarzysza w aucie. Nawet nie mógł powstrzymać się aby nie uśmiechnąć się do Sprzegła w akcie zadowolenia.
- No i okazał się całkiem w porządku ten cały Biernacki. Krótko rzucił do kolegi.

Gdy dotarli do warsztatu, bez zbędnych ceregieli zabrali się do pracy. Doktorek w mechanice najlepiej znał się na podawaniu narzędzi i nie uchylał się od zadania. Usługiwał jak mógł najlepiej koledze, który w oczach Zygmunta zyskiwał co raz więcej z każdą minutą pracy. Porusza się jak wprawny chirurg w tym gąszczu rurek, wydechów i śrubek ... pomyślał Zygmunt.

Co kilkanaście minut Doktorek sprawdzał czy przed posesją z warsztatem wszystko gra. Czy nie ma wścibskich oczu, albo czegoś niepokojącego. Uwagę przykuli dwaj mężczyźni stojący z pięćdziesiąt metrów od warsztatu, po drugiej stronie ulicy. Chwilę ich obserwował z ukrycia .. nie był w stanie stwierdzić jednoznacznie czy to zagrożenie. Jednak uznał, że musi to wyjaśnić, bo jeśli to będzie wpadka to po nich, a tak przynajmniej zdołają uciec. Na szybko zameldował Sprzęgle że musi to sprawdzić i poprosił go aby został chwilę sam.

Wyszedł na ulicę, nie rzucając się w oczy, spokojnie i dyskretnie i oddalił się w przeciwnym do mężczyzn kierunku. Jakieś dwieście metrów za rogiem znalazł to czego szukał. Kilkoro wyrostków grających w zośkę. O to chodzi! Pomyślał.

- Hej. Młodzieńcy. Dzień dobry. Zagadał.
- Dzień dobry Panu.
- Jest zadanie dla prawdziwych twardzieli. Patrzyli na niego nieco nieufnie.
- Tam z drugiej strony stoi dwóch mężczyzn. Kontynuował. Możecie mi powiedzieć czy są stąd? Niechże się któryś wychyli i spojrzy ... Obawiam się czy nie są ... , no wiecie obcy. Bo jak są to trzeba ich stąd przepędzić ... a choćby żartując, pograć koło nich, pobiegać, pohałasować .. niech nie niepokoją ludzi .. sami wiecie jak to bywa dziś. Niech idą stać gdzie indziej a nie tu na ulicy ...
- A to na cukierka. Wyjął monetę i wręczył najstarszemu dzieciakowi ...

Już po chwili okazało się że chłopaki ich nie znali i chętnie poszli grać właśnie tam. Mężczyźni ruszyli w swoją stronę opuszczając okolicę ...

- Gotowe! Panie Zygmuncie. Oznajmił Sprzęgło.
- To wygląda że damy radę. Z uśmiechem na twarzy odrzekł Doktorek.
- Przydało by się mieć gnata. Mój leży schowany w domu .... Głośno myślał Zygmunt, zastanawiając się czy iść po broń teraz, czy potem po drodze do szwalni- co mogłoby się okazać ryzykowne- nie zbyt dużo środków byłoby narażone na ryzyko. Musi iść teraz, zanim pojadą na miejsce spotkania ...

- Sprzęgło, mamy trochę czasu. Ja pędzę po gnata, będę za godzinę. Nie czekał na odpowiedź kolegi. Nie chciał stanąć przed Beniaminkiem z miną dzieciaka co zapomniał zabawek zabrać do piaskownicy. Ruszył ... w godzinę da rady obrócić .. jeśli nic, nic się nie zdarzy.

Zdołał bezpiecznie wrócić. Za niedługo jechali już razem na miejsce spotkania ...

broń: Vis wz.35
 
__________________
Pro 3:3 bt "(3) Niech miłość i wierność cię strzeże; przymocuj je sobie do szyi, na tablicy serca je zapisz"

Ostatnio edytowane przez Szamexus : 21-01-2013 o 20:17. Powód: kwestia broni
Szamexus jest offline