Wątek: Wybrańcy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-01-2013, 10:04   #28
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
~Same pizdoliny~ podsumował zgraję, która się zjawiła w wielkiej Sali. To chyba jakiś żart Strażnika…. Tylko i wyłącznie… Wyglądało na to, że jedynie on i Aver mogą tu zostać prawdziwymi wybrańcami. A reszta??? A na zarazę tu w ogóle ta reszta? Do wybicia? Do złożenia hołdu Panowi Czaszek? Pewnie tak…

Jego potwierdzenia zdawały się potwierdzać, gdy Strażnik otwarł wejście do świątyni, a pierwsze ludzinki z Imperium, zaczęły tam zeskakiwać. ~Polowanie się zaczyna~ pomyślał zadowolony po czym spojrzał na potężnego mężczyznę stojącego obok niego.

- Ciekawe po co te imperialne ludzinki tam wskakują – zagaił w norskim Biały do Avera. Jeden, jedyny, wyglądał mu na jakiegoś sensownego wojownika, a nie na pizdusia, jak to Albjorn zwykł mawiać o pozostałych. - Polowanko na nich chyba się zaczyna - dodał z uśmiechem.
Aver wsłuchał się to co mówił duży Albinos i zaśmiał się odpowiadając w Kurgańskim:
- Może Bogowie mają duże poczucie humoru, w końcu skaczący Imperialec to coś zabawnego. Ha... Aver jestem, tak w ogóle - wyciągnął dłoń ku Białemu - To może elfa ubijemy a potem zjemy. Słyszałem że mięso skaczącego elfa jest smaczne - zaśmiał się Kurganin
- Biały mi mów - albinos odwzajemnił uścisk dłoni. - Kościste niestety... ale za to moje zwierzęta zawsze lubiły muldać ich uszy. Trochę podsuszyć tylko trzeba. Więc jakbyś jakieś odciął to... - spojrzał na Avera nie dokańczając.
- Ja to chętnie bym zobaczył jak krzyczy, gdy jego ciało będzie przypalane nad ogniem.. I to skwierczenie.. choć najlepsze do smażonego elfa musi być dobre ciemne piwo.. - wzruszył ramionami i dodał - Myślę jednak ze na razie nie możemy ich zabić. Bogowie ich wezwali...czy to jako ofiary czy jako cieszynki ale wezwali... Tak jak i nas - dodał na koniec
- No to ubić można... podsmażyć też... - poparł Avera - ...tylko do ust mych tego nie włożę! - zarzekł się Biały. - Nie wydaje mi się, żeby wybrańcami oni mieli być jakimiś. No spójrzże na to przecie tałatajstwo... - kiwnął głową na wskakujących właśnie do Świątyni. - No nic, okaże się zaraz co nas, jak i ich, tu sprowadza. Zobaczymy, jaki bogowie przygotowali nam los. W drogę - wskazał ręką Averowi wejście. - Ja jeno wiem... wracam za niedługo z patronem... cokolwiek to oznacza...
- Patron.. dziwne słowo.. Bogowie mnie prowadzą i to oni uznają komu mam służyć. Czy jednemu z nich a może wszystkim.Niech Bogowie to rozsądzą a potem gdy tak się stanie, zjemy elfa. - Aver zaśmiał się tubalnie.
Rodgurn zaśmiał się podobnym, donośnym, śmiechem.
- Chodź zatem... kolacja ucieka- rzekł po czym, chwytając mocniej topór, zszedł na dół.
Aver przytaknął głową i podążył za Białym. Broń miał w pogotowiu cały czas.
 
AJT jest offline