Wątek: Wybrańcy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-01-2013, 10:40   #29
wysłannik
Wiedźmołap
 
wysłannik's Avatar
 
Reputacja: 1 wysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputację
Chata wodza wioski wyglądała dokładnie tak, jak ją sobie wyobrażał Aldebrand - duża, drewniana i zimna. Gdy wszedł do środka zobaczył paru siedzących już osobników, nikt z nich nie wyglądał na gospodarza, każdy się czymś wyróżniał. Co prawda siedziało to dwóch osobników z Norski ale zajęli takie pozycje że raczej nie chcieli być gospodarzami, siedzieli cicho i przyglądali się każdemu, w zasadzie każdy przyglądał się każdemu a kolejni nowo wchodzący byli obrzucani licznymi spojrzeniami reszty. Nikt głosu nie zabierał, wszyscy na coś czekali.
W końcu pojawił się i Strażnik. Jego mowa byłą pełna pytań, na które odpowiedzi teraz próżno by szukać. Jedno było pewne - zostali wybrani.
Strażnik razem z krasnoludzkim przewodnikiem zabrali ich na Wyspę Bez Nazwy.
Po reakcji mijanych po drodze osób Aldebrand już czuł moc. Każdy kłaniał się im, każdy bez wyjątku. Dziwne nawet było, że najtwardsi wojownicy uginają swoje kolana przed nimi.


Do momentu aż Strażnik wyczarował klapę do świątyni Rabe ciągle zastanawiał się jak będzie wyglądała próba, która go czeka. Co tam zobaczy, co zyska a co straci.

Aldebrand przyglądał się zgromadzonym. Skoro Mroczne Potęgi wezwały nawet go tutaj wcale nie dziwił go widok elfa czy kogokolwiek innego. Ostatnią osobą, którą by się spodziewał tu zobaczyć był on sam. Gdy jeden z ludzi zażartował sobie z Sigmara Aldebran miał ochotę wyciągnąć miecz i wyciąć mu ten parszywy jęzor ale jednak tego nie zrobił, coś go powstrzymywało, sam nie wiedział co. Zdawał sobie sprawę, że przybywając tutaj zdradził swego ongiś boga Sigmara ale to nadal był bóg, jakiś szacunek mu się należy, a przynajmniej tak myślał Rabe przez wzgląd na swoją przeszłość.
Kolejno ci, których nazywano Wybrańcami, schodzili w dół, by przejść próby, zobaczyć swoje przeznaczenie. To przerażało rycerza. Nie wiedział czy da sobie radę, nie wiedział czy wolą Mrocznych Bogów jest by przeżył, nie wiedział tego, jednak zszedł do świątyni.
 
__________________
"Inkwizycja tylko wykonuje obowiązki, jakie na nią nałożono. Strach przed nią jest zbyteczny; nienawiść do niej, to herezja." - Gabriel Angelos, Kapitan 3 Kompanii Krwawych Kruków.
wysłannik jest offline