Jasne, że telling to nie prawdziwe rpg, ale jakby nie było to nadal odgrywanie ról, więc do role playing games (gra w odgrywanie ról w potocznym tłumaczeniu) nadal się zalicza. Zresztą to zalecenie w wypadku jeśli chce się pokazać graczom, że odgrywanie ról, nawet bez kości i ścisłej mechaniki, potrafi być dobrą zabawą
Jeśli to istotny argument to Savage też jest "filmową" mechaniką, ciekaw jestem czy by Ci bardziej przypasowała niż Wolsung Someirhle
Chociaż wystarczy dołożyć do gry zasadę urazów, gdzie każda rana równa się uraz i można spokojnie deadnąć od jednego shota, co już takie filmowe nie jest w przypadku głównego bohatera
Także można sobie dopasować jak komu pasuje.
Co do psionów to nigdy się nimi nie bawiłem w D&D ani nawet w fantasy :P Jeśli chodzi jednak i ich wersję future to aktualnie ogarniam tylko tych z interface zero (setting do savega) gdzie uważam, że są bardzo fajnie zrównoważeni. Łatwo sobie zrobić papkę z mózgu przy użyciu zbyt potężnych mocy
Więc nie jest to takie nierealistyczne. Nie mówiąc już o wszczepach które skutecznie ograniczają moce psionika, jeśli jakieś posiada. Jak dla mnie psioni w fantasy są nie potrzebni :P Standardowy mag dobrze spełnia swoją rolę moim zdaniem.