Krasnolud nie przejął się zbytnio słowami Samiry, o ile te w ogóle były skierowane do niego. -Jeśli lubisz głodować, to nie ma sprawy. Po prostu nie uwzględnimy cię w podziale tego, co tu znaleźliśmy.- wyszczerzył zęby w paskudnym uśmiechu. -Z resztą zauważ, że te groby były już splądrowane. Ja tylko zabrałem złodziejom ich łup. A że nie wiem co należało do którego umarlaka, to zabieram wszystko, co by nie bezcześcić ich kosztowności.- krasnoludzka logika była niepojęta dla większości ludzi, jednak coś w tym było. Kiedy skończył, wyszedł przed grobowiec. -Widzę że nasz przytulasek wrócił do żywych. - warknął rudobrody, patrząc na drowa. -Jak się boisz walki to nie podchodź bliżej, bo znowu będzie cię trzeba odciągać nieprzytomnego jak zobaczysz krew. - rzucił, kierując się w stronę rzeczy drużyny. -Póki co wszystko proponuję chować do plecaków. Rozdzielimy wszystko, jak będzie na to czas i miejsce. I piwo.- mówiąc to, Bodvar chował znalezione monety i biżuterię do plecaka. -Spróbujmy zatem!- zakrzyknął z radością prawdopodobnej kolejnej walki brodacz, kierując się do wskazanych przez Samirę drzwi. -Które najpierw proponujecie?- spytał towarzyszy.
__________________ "Marzę o cofnięciu czasu. Chciałbym wrócić na pewne rozstaje dróg w swoim życiu, jeszcze raz przeczytać uważnie napisy na drogowskazach i pójść w innym kierunku". - Janusz Leon Wiśniewski |