Wątek: Wybrańcy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-01-2013, 14:16   #33
VIX
 
Reputacja: 1 VIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumny
Vunar - Mistrz Żalu, spoglądał jak jeden po drugim, śmiałkowie wskakiwali w zejście które zostało otworzone mocą Strażnika. Wybrańcy żartowali, byli poważni, zachęcali się, złościli, byli zagubieni lub dopiero co odnalezieni przez ścieżki losu. Wszystko to po to by dodać sobie, na swój spsób, otuchy. Vunara dziwiła różnorodność nacji i wyznań. Kapłan nie oczekiwał spotkać tu tylu przedstawicieli południa lub dalekiego zachodu. Ludzie Imperium i elfy, kto wie skąd, Ulthuan czy Wieża Chłodu - Naggarond? Podróż zapowiadała się interesująco. W zależności od tego ilu z nich przeżyje próbę Strażnika.

Stalowy wojownik, przewodnik do Sali Próby, jakby całkiem nie z tego świata...Strażnik. Zaproponował on by Vunar zadał mu nurtujące go pytania. Z całym szacunkiem Vunar postanowił nie tracić okazji i nie obrazić wysłannika Kaosu. Vunar rozpoczął.

- Strażniku...pewnym przesłania i tego co niesie, choć ścieżka jest wciąż niejasna. Ale powiedz mi wpierw, kto wytyczył mą drogę tutaj? Pan Mroku - Hashut to nie był, tego jestem pewien...kto pod postacią Ojca wszystkich Dawi Zharr, nakazał mi kreślić szlak Wybranym?

- Głos, który cię wezwał jest niepodzielny i sam dzieli domeny, tym którzy się Mrocznymi Potęgami nazywają.

- Jeśli nie służysz żadnemu z bogów, to czy jesteś poddanym Bramy, jej najczystszej energii, tej ponad podziałami? Wybacz me pytanie, ale woal ślepca zasłania me chore oczy...chcę służyć jedynie prawdzie, tej szukam i pożądam. Wiem o mocy czystej tęczy, o wielokolorowym lecz zarazem jednakim kolorze, wietrze widzianym...annały Astragotha o tym mówią. Czy stamtąd przychodzisz Strażniku Wyspy?

- Nie pochodzę stamtąd i nie pochodzę stąd. Ja jestem ponad czasem, miejscem i podziałem. Służę wszystkim i nie służe nikomu.

- Ty, na którego czekają wszyscy, przemów do mnie i odsłoń mi cel naszej podróży...jeśli Mroczni Bogowie obdarzyli Cię tą wiedzą.

- Mroczni jeszcze nie ukazali tego co chcą, ale na to nie trzeba będzie długo czekać.

- Ja Vunar - Wygnaniec, oddaje Ci hołd, Panie Szlaku Próby, oświeć mnie swą mądrością i wskaż znaki, daj wskazówki. Niechaj mój uniżony ton nie budzi w Tobie obrzydzenia, nie kajam się przed Tobą jak robaki tego świata przed drapieżnym ptakiem...z szacunku dla mocy Ci danej hołduje...nagrody nie czekam, warto byś to wiedział...warto bym to powiedział.

- Masz mój szacunek Dawi Zharr

- Wybranym dam szacunek, na jaki zasługują, ponad podziałami, ponad rasą i krainą z której pochodzą, tak ich traktował będę. Radą usłużę każdemu równo... martwi mnie tylko, jak długo... do kiedy? Jeśli Wybrani spośród siebie wodza oznaczą, to czy moja to decyzja, czy tylko jemu służyć mam słowem?

- Nie służ nikomu, masz być im przewodnikiem i doradcą. Bez ciebie będą mogli wykonać misję, ale trud ich większy będzie czekać, a przeszkody będą cięższe do pokonania..

- Nasza droga jest jak głowa demona, najeżona ostrymi rogami, z których każdy zwiastuje rychłą śmierć w męczarniach. Czy zwiastowane nam jest zwyciężyć, zadowolić Eter? Choć domyślam się odpowiedzi Mistrzu Drogi, to muszę zapytać...być może Potężni Północy, wyjawili ci ten sekret.

- Ci którzy przetrwają tą drogę zyskają chwałę i potęgę! Wielka Burza nadchodzi nieuchronnie i wezmą w niej udział. Zwycięstwo, czy przegrana ich czeka, to nieważne, świat i tak się zatrzęsie w posadach.

- Kharnet, Nurgh-let, Slaaneth, Tzeentch-arr, niech po wieczność królują. Imiona ich budzą strach i szacunek, nie tylko na Pustkowiach i Mrocznych Ziemiach. Południe drży przed imionami władców Legionów. Nawet ja, poddany Pana Mroku, Hashuta...oddaje im cześć. Lecz które z bóstw będzie nam przychylne najbardziej w naszej wyprawie? Powiedz Strażniku.

- Każdy z nich szuka swego czempiona i każdemu chwała się należy. Każdy może być przychylny i każdy może wam przeszkodzić. Sztuka balansowania między nimi jest trudna ale po stokroć potrzebna.

- Czy mądrość twa Przewodniku Wybrańców sięga tak daleko by wiedzieć gdzie znajdziemy pomoc, gdzie zdobędziemy potrzebną broń i ingredienty, czy będziemy gotowi by ruszyć na Pustkowia Chaosu od razu, czy może potrzebujemy najpierw zasięgnąć języka? Mowa tu nie o zwykłych ludziach północy, mam w zamyśle kogoś konkretnego, kogoś o znacznej potędze kto może znać odpowiedzi na nurtujące Wybrańców pytania.

- Wyruszycie, kiedy bogowie rozkażą. Na Północy jest wielu wodzów, a najpotężniejszy z nich to Vardek Krom z Kulów, jednak to nie on jest poprzednim wybranym, jeno głosicielem zagłady będzie. Jego pomocy jednak trzeba będzie szukać, gdyż on jest kluczem do zwycięstwa.

- Ostatnie pytanie, chciwie, dla siebie zostawiłem. Podążałem za zwiastunem, zostawiłem Gorgoth i wszedłem na ścieżkę Wygnańca. Przeklęli mnie zaklinacze i nie ma dla mnie już miejsca w Zharr Naggrund i na ścieżce zacnych wśród Mrocznego Masywu. Zatem więc...odnajdę sposób by opuściła mnie Klątwa Kamienia, czy Zacni Mistrzowie Wiatru Północy są w stanie mnie uwolnić od losu posągu?

- Wasza rasa jest przeklęta i pobłogosławiona za razem. Możesz jeno opóźnić swój los dzięki boskim łaskom i potężnym przedmiotom. Taką cenę musicie płacić za służbę prawdzie.

- Zadałem dziewięć pytań Strażniku Ładu Panów Nieładu. Oddałem tym cześć najwyższą Panu Losu, Wielkiemu Zmieniającemu Ścieżki, Tzeentchowi jak zwą go istoty południa. Pan Magii widać swą mądrość zesłał na mnie niegodnego i to Jemu mam powierzyć swój żywot jako patronowi ścieżki Wybranych. Niech zatem się stanie jak wyryto w kryształach na świętych drzewach Przeznaczenia.

- Niech się stanie...


Rozmowa dobiegła końca. Strażnik odwrócił głowę i stanął wyprostowany jak posąg. Wydawać by się mogło że jest jedynie pustą zbroją. Jednak Vunar czuł ogrom energii jaka emanuje od Strażnika wybrańców. Strażnik oczekiwał powrotu tych których bogowie uznają za godnych by kroczyć wytyczonymi dla nich ścieżkami.

Vunar podszedł do krawędzi zejścia i spojrzał w ciemność. Pomimo swego wzroku, którym mógł przejrzeć ciemność i tego drugiego, dzięki któremu dostrzegał wiatry magii...nie widział nic...tylko czerń. Kapłan wyjął cynową flaszkę z wodą święconą. Nalał jej nieco na dłoń i skropił wejście i wypowiedział magiczne formuły błogosławieństw.

- Wielkie czyny, sława i bogactwa, czekają tych którzy wyjda z tej czeluści...tutaj rozpoczyna się wielka wędrówka. Vunar powiedział na głos, bardziej do siebie, Strażnik stał nieporuszony, za jego sposobem Vunar, spoglądając w ciemność zejścia, czekał nadejścia Wybrańców.
 
VIX jest offline