Lomors przyzwyczajał swoje oczy... Jakie oczy? Po prostu przyzwyczajał się do ciemności tu panującej. Zanim jeszcze pojawiły się postacie, wsłuchiwał się w moc tego miejsca. Był teraz jeszcze bardziej niczym posąg, niewzruszony, zamyślony. Gdy pojawiły się wszystkie postacie, jego głos rozbrzmiał po raz pierwszy.
Elf wysłuchał słowa kobiety oddanej Slaaneshowi. - Ocaliłaś mi życie i udowodniłaś że nasza rasa potrafi zjednoczyć się w imię Większego Dobra. Teraz jesteś martwa, nie znaczysz dla mnie nic, tak samo jak twoje obietnicy wiecznej rozkoszy.
Lomors po tym wysłuchał słów wojownika. - Strach w oczach moich ofiar był poświęcony zemście i moim dawnym bogom, krwaworękiemu Khaine'owi, nie twojemu panu Khorne'owi. Wraz ze swoją nową maską zyskałem nowy cel i nowego Pana. Ty nim nie jesteś. Odejdź.
Elf zignorował słowa małej dziewczynki i zwrócił się do sługi Nurgle'a. - Twój cel jest doprawdy szczytny i serce moje podpowiada mi że to jest idea godna spełnienia. Ale widzisz bracie w czynach, twój władca chce aby świat pochłonęła trawiąca wszystko wieczna zaraza. Nie ma w tym piękna i to nie jest mój cel. Wybacz. - po tym Lomors wręcz skłonił się człowiekowi w szatach mnicha, aby następnie skierować swój wzrok na korytarz z którego dobiegały słowa. - Jeden w rzeczy samej jest większe od pięciu. Oddanie się jednej ścieżce wiąże się z większą potęgę, niż rozerwanie swojego ciała na czworo. I o to się zapytam, czyż każdy z nas nie podlega temu, który zna przyszłość, przeszłość i teraźniejszość? Pan Przemian, Wielki Architekt, to za jego sprawą zmienia się świat. To on kieruje każdym z nas i zmienia świat tam, gdzie my nawet jego upiornej dłoni nie dojrzymy. Przecież nawet Slaanesh - tutaj elf przeniósł wzrok na druchii - Przecież nawet on Przemienia ludzkie ciała w narzędzia wiecznej rozkoszy. Przecież to Nurgle - tutaj elf przeniósł wzrok na sługę Nurgle'a - Przecież nawet on przemienia zdrowe życie, w napuchnięte, pokryte ropniami mięso. Przecież nawet sam potężny topór Khorne'a! - tutaj elf przeniósł wzrok na wojownika. - Nawet sam Khorne swoim toporem sprawia iż świat przemienia się skąpany w morzu krwi! - elf mówił prawie że uroczyście.
- Oto mój pan i władca, za sprawą którego odmieni się świat w ciałach każdego z was. Tzeentch. Przecież to właśnie on... Tak, to właśnie on, kierując waszymi dłońmi sprawi iż wszystko spłonie w purpurowym płomieniu zmian, jakie czekają nie tylko Imperium, ale cały świat! - po tych słowach znikąd dochodzący głos elfa zamilkł, a podszedł do dziewczynki i chwycił ją za dłoń, niczym przewodniczkę. |