Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-01-2013, 20:01   #2
Szarlej
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Łowca i zwierzyna

Znowu prosta, nieskomplikowana przygoda a raczej rozszerzenie zahaczki z Bestiariusza. Scenariusz jest pisany pod raczej mało podpakowane postacie, takich typowych podróżników którzy nie wybrzydzają na zlecenia i nie zdążyli nabrać fajnego sprzętu robiąc tajne akcje dla Posterunku. Sesja w klimatach podchodów, szczególnie fajnie odnajdą się tu wszelkiego rodzaju przepatrywacze i inne postacie z wymaksowaną percepcją.

Tło:
BG docierają do Osady. Gdzie? Nieistotne. Możesz drogi MG wrzucić ją gdzie chcesz. W mojej wizji jest to śmieciowy mur otaczający parę najmniej zniszczonych ulic. Gdzieniegdzie widnieją stanowiska obserwacyjne, kolo z karabinem i dzieciak-goniec mogący ostrzec mieszkańców miasteczka. Są to zarówno nowe konstrukcje-platformy jak i wykorzystane przedwojenne budynki. Osada jakich tysiące. Jednak od innych odróżnia ją to co jest w środku i nie chodzi o oczyszczalnie wody a mentalność. Mieszkańcy zafundowali sobie najprawdziwszą demokrację, wojna niczego ich nie nauczyła. Rządzi Rada Miasta z Burmistrzem na czele, banda starszych panów w garniturach pamiętający czasy przed wojną i niezbyt chcących coś zmieniać. Jeżeli dostanie się nawet ktoś nowy to z otoczenia Rady. Niedaleko miasta rozbili się Ludzie Pustyni, trochę handlują ale raczej się nie mieszają. Przynajmniej na pierwszy rzut oka.
Osada ma problem z watahą zdziczałych psów. I tu wkraczają gracze. Jak tylko spytają się kogoś o robotę dowiedzą się, że owszem jest. Trzeba po odstrzeliwywać pieski. Za każdego płacą trzy pociski lub ich równowartość. Sam drogi MG dopasuj co Rada może dokładnie zaoferować BG.
No to zabawę w hycli czas zacząć. Jeśli gracze wpadną na jakiś fajny sposób zwabienia burków w pułapkę ułatw im starcie. Nie porań ich za mocno bo to dopiero preludium do głównego wątku.
Gdy większość kundli pójdzie sobie do nieba, BG dostaną swój sprzęt i zaczną pić w knajpie podejdzie do nich młody, elegancki człowiek. Postawi kolejkę i powie jak się sprawy mają. W ruinach gnieździ się jaguar-ludojad, przemyślna bestia która poluje na ludzi. Co gorsza nie daje się złapać i wykazuje niemal ludzką pomysłowość, zdarzało się, że zastawiało pułapki wykorzystując ruiny. Za zabicie go oferuje graczom kałacha z pełnym magazynkiem. Polowanie rozpoczyna się znowu, tylko kto jest myśliwym a kto zwierzyną?

Drugie dno i zahaczki:

Jaguar i czerwonoskórzy
Pamiętacie indiańców? Oni również mają tu swoją rolę do odegrania. Uważają naszego Sylwestra za jakiegoś ducha czy innego bożka. Raczej nie ucieszą się gdy ktoś zacznie na niego polować. Dlatego ludzie miasteczka nic z nim nie robią udając że problemu nie ma. Jeden z "młodych i ambitnych" chce wykorzystać BG by pozbyć się problemu nie wchodząc w konflikt z indiańcami.

Pierwsze spotkanie z koteckiem
Gracze mogą zetknąć się z jaguarem już podczas walki z psami. Nie musi to być spotkanie twarzą w twarz (nie chcemy w końcu tak szybko zakończyć przygody) ale mogą mieć zaskoczkę gdy nagle ktoś zrzuci na nich gruz z dachu.

Ofiary
Jeżeli BG będą na tyle nierozsądni by zdradzić się indiańcom z swoim planem zostaną szybko wzięci na muszkę. Jasne mogą walczyć ale starcie z całym plemieniem nie wydaje się pomysłem roku. Po rozbrojeniu Ludzie Pustyni zostawią ich w ruinach wcześniej upuszczając trochę krwi. Polowanie czas zacząć! Tylko z bronią improwizowaną, rurkami i starymi nożami może już nie być tak wesoło.

Łowca mutantów
Jeśli uważasz że gracze mogą sobie nie poradzić z koteckiem niech sprawę zleci im przyjezdny łowca mutantów który zaproponuje współpracę. Oczywiście nagrodą będzie trzeba się podzielić ale życie zarówno powojennego wiedźmina jak i BG podskoczą raptownie w górę. Możesz również zadziałać w drugą stronę, jeżeli drużyna do banda zakapiorów i wciągnął jaguara nosem niech łowca będzie chciał wyeliminować konkurencję. Live is brutal and full of zasadzkas.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem