Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-01-2007, 01:38   #19
Esco
 
Reputacja: 1 Esco ma wyłączoną reputację
Mortar pobrał kosę i ruszył dziarsko przed siebie. Niedawny huk wystrzału i wołania o pomoc jasno świadczyły o tym że się zaczęło. "Zaczęło się" pomyślał. "Tylko co się zaczęło... hmmm... co to sie miało zacząć? Coś ważnego - to na pewno... tylko co to miało być?" rozmyślał nadal, próbując dojść, co też takiego miało się wydarzyć. Znowu spojrzał na swoje wystające żebra. "Kości... kości... no taaak. Kościuszko! Tadeusz gadali że to ważne bedzie, historyczne... Ehhh... ten Kościuszko to zawsze mieli skłonność do przesady".

Nagle z rozmyślań wyrwał go widok dwóch podejrzanie wyglądających jegomościów. Jeden biegał wkółko, drugi zaś rozsypał sól wokół siebie, w kształt okręgu, ściskając w dłoni srebrną łyżeczkę.
- Ha! Mam was, darmozjady! - Mortar wyskoczył na nich z kosą drąc się przeraźliwie głośno.
- Ty tam - stójże i gadaj kim jesteś - Szkieli wymierzył drzewcem kosy nisko, w nogi biegającego wkoło gościa i ściał go kładąc na ziemię, aż wióry z drzewca się posypały. Stanął nad nim wznosząc kosę nad głową.
- No śpiewajże prędko! Moskal? Czy prusactwo chędożone? - oczodoły Mortara przybrały groźny wyraz. - A ty tam stój w miejscu spokojnie. Nie uczyła matula, że rozsypywanie soli przynosi pecha?

Nagle Mortar zauważył iż nowo poznany brodaty jegomość trzymał teraz jakiegoś księdza za fraki. Ruszył groźnie wywijająć kosą w tamtą stronę.
- A ty coś mi tu księdza dobrodzieja za sutanne ułapił? Puszczaj księdza, żydu! Ino raz! Bo zara przekrzcze kosą, że cie własny rabin nie pozna!
 
Esco jest offline