Nie znam się zbytnio na smokowaniu, ale się wypowiem. Po pierwsze, wedle mnie, WH powinien być prowadzony jesiennie, brudno i dalece nie heroicznie. Ale to wedle mnie. Stara zasada, że nie to dobre co dobre, ale co komu smakuje. Widziałem Młotka prowadzonego niczym kolorowe wyprawy Dragonlance. I też Gracze się bawili. Kanonizm, czy nie, ma bawić jakąś tam grupę ludzi. A że do ich typu zabawy bardziej pasuje FR to już inna inszość. WH zna pojęcie smoka i może nawet w tym kanonicznym jest on bliższy jaszczurki, ale za to takiej, że grupa to mogła by co najwyżej dać drapaka. Z punktu widzenia logiki. No, ale przecież jakoś te opowieści o bohaterskich czynach się rodzą. Gdzie tu miejsce dla Szewczyka Dratewki? A że uprzednio ów smok zeżarł 98934678624862348 Bohaterów? Nasi, Bohaterowie naszej sesji może są właśnie tymi następnymi a dla smoka ostatnimi.
Tyle, że ta teoria powoduje powrót do źródeł. WH to inny klimat zabawy niż FR. Tu i tam są smoki, ale zabijać zdecydowanie bardziej wypada w tym drugim systemie.
Ale jak już taki smok w WH padnie pod ciosami naszych Bohaterów, bo MG pozwolił im na taką swawolę, to jakże uczciwym i kanonicznym było by zatłuc takich śmiałków grupą wieśniaków z widłami, pochodniami i kłonicami.
Tak dla równowagi świata
Pozdawiam
b
.