Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-01-2013, 10:50   #135
Asenat
 
Asenat's Avatar
 
Reputacja: 1 Asenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputację
Modron wypluła śnieg, którego nałykała się razem z kawałkami kory i nie wiedzieć czego jeszcze. Dongorath krzyczał. W sumie wszyscy krzyczeli, zagrzewając się do tego czy tamtego działania i siekąc wrażą stronę obelgami i pogróżkami, nie wiedzieć czemu i po co. Tak to jest z tymi mężczyznami - wszyscy kłapią dziobami po próżnicy i niepotrzebnie zupełnie puszą się słowami, zamiast działać. I to patrzajcie - niezależnie od plemienia, które ich zrodziło!

Jeden Alarif siedział cichutko na sośnie i ani pisnął. To bardzo dobrze o elfie świadczyło. Skoro nie gadał, znaczy się działał. Albo przynajmniej cel już sobie wybrał.

Wstała i przygryzła wargi. Coś jej się w głowie zakołowało, a w piersi zakuło. Stłukła się jednak bardziej niż początkowo myślała. Z zaspy wygrzebała swój nóż i przygarbiona nisko pobiegła w kierunku drzewa, za którym ostatnio skrył się Dongorath. Przeskoczyła przez pień, gdzie był strażnik. Pusto. Rozejrzała się wokół.

Nic.

Wtem coś złapało ją za kostkę i poczęło szarpać z mocą.

Modron padła jak długa na śnieg i usłyszała złośliwy syk Czarnego Strażnika, który wygrzebywał się ze śniegu ze srogim sztyletem w dłoni.

- O, Dzikuska z pośledniego plemienia jak widzę. Znaj mą łaskę, zginiesz prędko.

Jak to mężczyzna, ozor strzępił po próżnicy. Kiedy tak gadał i gadał, i czynił na głos spostrzeżenie o dyskusyjnej ważkości, Modron zamknęła mocno w dłoni rękojeść noża, który wypuściła wcześniej przy upadku, odwróciła się na plecy i z rozmachem wyprowadziła solidnego kopniaka w twarz klęczącego nadal i zajętego cyzelowaniem gróźb Dongoratha.
 
Asenat jest offline