Gdy Samira przyglądała się herbowi nad wejściem do - splądrowanego już teraz - grobowca, kątem oka zauważyła zbliżającego się drowa. Spięła się lekko, gotowa na obronę w razie nagłego ataku. Normalnie nie podejrzewałaby nikogo po takiej sytuacji o chęć wyrządzenia komuś krzywdy, no ale... był drowem. Niezależnie od tego, co o nim mówiono i jakby jej nie zapewniano. Rany były jeszcze zbyt świeże. Nie zmieniła jednak postawy i nie wykonała żadnego widocznego gestu, jedynie spoglądała na niego dyskretnie. Podziękowanie przyjęła z niejakim zaskoczeniem, które ciężko było ukryć. Rozluźniła się i ledwie dostrzegalnie skinęła Felethrenowi na znak, że zrozumiała.
~ Może się nie pozabijamy... ~ pomyślała ~ ...od razu.
Chwilę później, gdy już ustalono z czym mają do czynienia, spostrzegła podchodzącą Mirrę. Zwróciła się ku niej. Była nieco zaskoczona troską, jaką łowczyni przejawiała wobec niej.
~ Zdecydowanie powinnaś częściej przebywać z sympatycznymi ludźmi, Samiro. ~ zganiła sama siebie w myślach.
- Dziękuję. Już wszystko dobrze. Jestem pewna, że wyglądało gorzej niż faktycznie było. - powiedziała, żeby uspokoić towarzyszkę, choć uderzenie mocno szarpnęło jej siłami - Muzyka Bodwyna działa cuda. To naprawdę niesamowite jak wiele magii można zmieścić w nutach i słowach. Zadziałało jak dobre zaklęcie przywracające siły. - zapewniła Mirrę - Nie najlepszy początek wyprawy, ale chyba już mało co mogłoby pójść gorzej, hm? - zebrała się na nieznaczny uśmiech, nawiązując swą wypowiedzią do własnej ułomności w sytuacji z wampirem i jego sługami.
__________________ “Tu deviens responsable pour toujours de ce que tu as apprivoisé.”
Ostatnio edytowane przez sheryane : 28-01-2013 o 10:44.
Powód: literówka :<
|