Spock wydął usta z dezaprobatą. - Taa, Stone'si... - mruknął. "Dlaczego żółtkom zawsze wydaje się, że cokolwiek by nie grało to Chopin, The Beatles albo Rolling Stones? Nie ma, kurwa, nic innego na tym porypanym świecie?" - pomyślał. Zamiast wdawać się w nic nie wnoszącą do tematu i z pewnością nie poprawiającą jego nastroju pyskówkę po prostu podszedł do telewizorni i podkręcił głośność na maksa. A przynajmniej tyle, ile dawały radę charczące głośniki rozpadającego się pudła.
Cóż. Nie ulegało wątpliwości, że nikt już nie miał szans kimać...
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |