Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-01-2013, 20:35   #80
Michaliev
 
Michaliev's Avatar
 
Reputacja: 1 Michaliev nie jest za bardzo znanyMichaliev nie jest za bardzo znanyMichaliev nie jest za bardzo znanyMichaliev nie jest za bardzo znanyMichaliev nie jest za bardzo znanyMichaliev nie jest za bardzo znany
Ellfar bez zastanowienia pognał za wilkami. Bał się, że kolejni ludzie ucierpią z ich powodu. Mieli pozbyć się wilków, a tam na placu leżą trupy tylko przez to, że woleli siedzieć w karczmie i pić miód. Biegnąc rozglądał się za schronieniem w razie, jakby to on stał się ofiarą. Wilki w lesie go nie przerażały, w razie zagrożenia zawsze mógł skoczyć na drzewo i poczekać aż sobie pójdą. Ale wilki w jedynym bezpiecznym teraz miejscu, za palisadą, to coś strasznego. Już nigdzie nie można się czuć bezpiecznie. Przynajmniej uratowali tą małą dziewczynkę...
Biegnąc po tropach doszedł do łąki na tyle wioski. Stali tam Gustaw i Łowczyni. Ucieszył go ten widok, dawał nadzieję szybkiego kontrataku na wilkach, za zabicie tych ludzi. Zauważył też podkop pod palisadą, przebiegłe bestie, co prawda wierzył w potęgę natury, ale to była lekka przesada, wilki nie powinny tak robić, ludzka osada to zło, od którego trzeba trzymać się z daleka. One nie szukały jedzenia, ta wściekłość w ich oczach, ta żądza krwi, nie, to musi być coś poważniejszego. Gustaw rozkazał im czekać przed podkopem na wypadek, jakby wilczury zamierzały wrócić a sam poszedł po pomoc. Nic się jednak nie działo, wilki sobie odpuściły, a wiedząc, że 'stado' ofiar jest dobrze bronione, nie powinny tu wrócić. Tak przynajmniej by zrobiły normalnie wilki. Po dłuższej chwili przyszedł Gustaw z wieśniakami i wozem kamieni ciągniętym przez woła.
- A może wybierzemy się na polowanie? - zwróciła się do elfa łowczyni widząc zbliżającego się myśliwego - Może wykorzystamy jakąś tą dziurę? Zwabimy kupę wilków do podkopu i ubijemy jak psy, kiedy się będą gramolić? Zawalimy kamieniami, albo coś na tę nutę?
Albo one wyskoczą i wszystkich nas pożrą. Te bestie nie można już wciągać w wilcze ramy, trzeba je brać jako coś potężniejszego i bardziej krwiożerczego.

- To może być dobry pomysł. -Powiedział Elf chodząc w kółko i obracając łukiem w dłoni - Wystarczy dać na końcu podkopu tego brudnego krasnoluda, i możemy być pewni, że żaden wilk żywy z niej nie wyskoczy. Może zdążylibyśmy zbudować kilka wilczych dołów, wylać trochę smoły... Musimy coś zrobić, nawet najgłupszy plan jest lepszy niż siedzenie w karczmie i czekanie aż te bestie znowu wtargną za palisadę.
Może w końcu uratują wioskę przed kolejnymi trupami. Nie wiedział gdzie jest reszta "ochotników', miał nadzieję, że im pomogą z tym problemem. Ale chyba dla nich ważniejsze jest zniknięcie sołtysa, niż bezpieczeństwo wioski. Elf myślał spokojnie o tej akcji, miał siedzieć na palisadzie i czekać aż wilki się pojawią. Aż nie usłyszał planu łowczyni
- Znajdziemy tropy, pomażemy krwią, jak w tej bajce o dzieciach, które zostawiały okruszki w lesie. Bo obława raczej się nie uda. Wilki chyba się nie boją ludzi, trzeba będzie je zwabić, a nie wypłoszyć. Ja i elf damy chyba radę wyjść na chwilę i nie dać się tak od razu zabić. Potem poczekamy aż się pojawią w dziurze i zwalimy im kamienie na łeb, albo podpalimy. Możemy polać oliwy w paru miejscach. Postawić ludzi na górze niech rzucają kamienie, czy wrzątek.
Nie dać się tak od razu zabić. Dobre słowa. Ellfar nie chciał wychodzić za palisadę, gdzie będzie całkowicie narażony na wilki, które w kilka chwil mogą go rozerwać na strzępy. Jednak trzeba było zrobić wszystko, żeby uratować wioskę, i nie wyjśc na tchórza.

- Pójdę, ale chcę aby na palisadzie stał ktoś z spuszczoną liną, wolę mieć inną drogę ucieczki na wypadek jakby coś poszło źle. Albo zrobił się zator w podkopie. Elf spojrzał wymownie na Łowczynie - nie chcę stać narażony na wilki, gdy będziesz się gramoliła na drugą stronę.
Lina to jedyne co przychodziło mu na myśl, miał nadzieję, że uratuje mu ona życie. Wilki nie umieją się wspinać, a na palisadzie będzie bezpieczny. Wierzył w plan łowczyni, ale czuł, że coś pójdzie źle. Mieli za mało łowców, i za mało odważnych ludzi, którzy nie uciekną z pola bitwy w pierwszej lepszej chwili. Mimo to gotowy był wyjść, i w końcu dać w kość tym wilczurom.
 
__________________
Jeśli jest ciężko to znaczy, że idziesz w dobrą stronę.
Michaliev jest offline