Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-01-2013, 21:27   #81
kanna
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Kesa pozwoliła magii przepłynąć przez swoje ciało.

Nic się nie zadziało. Kesa patrzyła nieruchomym wzrokiem na dziedziniec - wilki padały od strzał i cisów topora, część uciekła. Odparli atak, ale ona po raz kolejny poniosła porażkę. Bućko, Cedric, Rednas, teraz znów okazała się bezużyteczna… po raz kolejny przemknęło jej przez myśl, że wyprawa była błędem. Tym razem nie mogła nawet wesprzeć się wolą Bogów - za swoje ostatnia porażkę, niemożność wygenerowania banalnie prostej iluzji - winić mogła tylko siebie.

„Nie przesadzaj” zmitygowała samą siebie „Przecież poradzili sobie, nie twoim zdaniem jest walczyć”. Nie jej. Podniosła się podłogi i usiadła ciężko na łóżku. Ciało i umysł domagały się odpoczynku. Powinna zejść na dół, sprawdzić, pomóc…

„Ty jesteś narzędziem” – słowa matki zadźwięczały jej w głowie.

Tak. Zamknęła na powrót okiennice i wyciągnęła się na posłaniu. Zapadła w sen szybko. I nic tym razem nie było w stanie wytrącić jej z tej regeneracyjnej drzemki. We wsi było cicho. Nawet wilki oblegające ją dokoła jakby się rozleniwiły. Cisza.

Mgła otulała ją jak kołderka. Mięciutka. Cichutka. Bielutka. Sunęła przez nią powoli. Majestatycznie. W pewnym momencie z mgły wyłonił się kształt postaci. Przystanęła. Kształt zaczął się roztapiać i znikać.
Ruszyła dalej , zaciekawiona . Wierzyła, że Bogowie komunikuja się z ludmi za pomiota snów. I zmarli. I duchy. W śnie nic nie mogło jej się przytrafić. Poszła w stronę kształtu formującego się z mgły.
Postać wynurzyła się ponownie z mgły. Podeszła bliżej. Kształt był coraz wyraźniejszy aż przybrał postać Rednasa Kella. Elf spojrzał na nią. Był taki... inny. Niematerialny.
- Nie żyjesz - stwierdziła Kesa - odwiedziłeś mnie we śnie. Masz dla mnie jakąś wiadomość, Rednasie?
- Nie żyję? - ciężko było osądzić czy elf pytał, czy stwierdzał. - To jest... niespotykane... ale... wiadomość... Tak...
- Wisior - podpowiedziała Kesa - pamiętasz? Poczułeś coś.
- Tak... teraz sobie przypominam. Ma potężną moc. Czułem to! - w jego głosie usłyszała podniecenie.
- Nie opanowałeś jej. Zawładnęła tobą. Pamiętasz?
- Tak... nie spodziewałem się... nie spodziewałem się, że będzie tak potężny. To musiała być prastara magia.
- Dlaczego teraz się obudziła?
- To dziwne... lecz... Wiesz... poczułem magię gdy zabiły dzwony... Tam... w dzwonnicy... Myślałem, że to ty... ten wisior... Lecz on był inny...
- Inny? Co myślałeś, że ja? Nie rozumiem... Dzwony obudziły moc?
- Dzwony? Nie wiem... - wyczuła rozdrażnienie. - Gdy się obudziłem moc pulsowała mi w uszach... Znasz to uczucie? Później... gdy podeszłaś słyszałem tylko lekki szum. Ten szum pochodził od wisiora. Lecz mimo, że jest w nim potężna moc, to jednak nie on powodował pulsowanie... To coś ma źródło w dzwonnicy...
- A wilki? To coś w dzwonnicy przyciąga wilki?
- Wilki! - złość przebijała przez jego głos, choć twarz nie zmieniła się ogóle. - Czy mogłabyś coś dla mnie zrobić? - spytał już łagodnie.
- Oczywiście - zapewniła Kesa. - Jeśli zdołam.
- Dopilnuj, żeby moje ciało zostało spalone - spojrzał na nią wyczekująco.
- Masz moje słowo.
- Dzwonnica - powiedział jeszcze a jego postać zaczęła się rozmywać, by zniknąć zupełnie we mgle.
- Zegnaj, Rednasie.


Obudziła się nagle, jakby ktoś gwałtownie wyrwał ją za snu. A może wypchnął? Ale w izbie panowała cisza, nikogo nie było, poza nią i wspomnieniem snu.

Wstała i zeszła na dół, mijając pustą karczmę. Przelotnie zastanowiła się, gdzie wszystkich wywiało.

Dzwonnica. Musi odnaleźć Mateusza, poprosić o spalenie ciała elfa, a potem wejść na dzwonnicę. Obejrzeć dokładnie pomieszczenie z dzwonem. Poszukała w pamięci imienia dzwonnika.. Jonasz! Pamiętała jego niechętne spojrzenia. Czy coś ukrywał? Coś wiedział? Trzeba go odnaleźć, przepytać.. ale najważniejsze było nie wpuszczać nikogo na dzwonnicę. Dzwon musi zamilknąć na jakiś czas.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline