Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-01-2013, 10:02   #29
daamian87
 
daamian87's Avatar
 
Reputacja: 1 daamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znany
Kapłan pozostawił osłabiony posterunek, na którym przyszło mu pełnić wartę i ruszył w stronę pozostałych miejsc, skąd słyszał dochodzące odgłosy zaciętej walki. Szczęk mieczy przerywany był dłuższymi bądź krótszymi jękami i krzykami bólu i agonii. Domy paliły się coraz bardziej, kobiety i starcy nie mieli wystarczająco dużo siły, by ugasić wszystkie pożary. Dwa domy stały już całe w płomieniach i nie było nadziei na ich uratowanie. Kolejne cztery można było uratować, jednak potrzeba było do tego silnych dłoni, bowiem płonęły tylko dachy.

Kleryk nie miał czasu zajmować się jednak pożarem. Biegł ile sił w nogach w stronę najbliższego posterunku. Kiedy wyłonił się zza zakrętu, odetchnął głęboko. Chłopi albo bardzo pilnie uważali na szkoleniu, jakie krasnolud i Kyllan im zafundowali, albo trafili na nieliczną grupę przeciwników, stali bowiem oparci o budynki i wozy, dysząc ciężko. Przed ich prowizorycznymi umocnieniami leżały szczątki kościotrupów, zaś wśród obrońców widać było tylko jednego rannego i to lekko, a kilka metrów dalej leżało ciało kolejnego chłopa. Małe straty jak na walkę, która się odbyła.

Mężczyzna ruszył w stronę kolejnego posterunku. Tam sytuacja miała się zupełnie inaczej niż na poprzednim. Szkielety przedarły się przez linię obronną. Kiedy kleryk znalazł się na miejscu, kościeje zabijały ostatniego z obrońców. Cztery kościotrupy przeciwko samotnemu kapłanowi. Kyllan musiał podjąć decyzję czy bronić samemu przejścia pomiędzy domami, z czego jeden stał w płomieniach, czy udać się po pomoc. Co gorsza, od strony północy z uliczki wyszły kolejne dwa kościeje, z czego jeden był mocno uszkodzony. Brak lewej ręki nie przeszkadzał mu w tym, by kroczyć w stronę ludzi.
 
__________________
"Marzę o cofnięciu czasu. Chciałbym wrócić na pewne rozstaje dróg w swoim życiu, jeszcze raz przeczytać uważnie napisy na drogowskazach i pójść w innym kierunku". - Janusz Leon Wiśniewski
daamian87 jest offline