Krasnolud rozglądał się dokładnie po krypcie, w której leżały ciała. Kiedy upewnił się, że w pobliżu nie czai się żaden zakamuflowany drow, opuścił swoją broń, jednak nie schował jej. Na wszelki wypadek.
Podszedł do ciał mrocznych elfów i niby przypadkiem kopnął każde z nich w miejsce, gdzie nikt nie wytrzymałby nawet lekkiego uderzenia, nie mówiąc już o zakutym bucie. Upewniwszy się, że drowy są martwe, wytarł buty i odwrócił się do towarzyszy. -No to wiemy, że jesteśmy na dobrym tropie. Śmierdzi kurewsko, ale do tego zdążyliśmy się już przyzwyczaić w czasie podróży.- mówiąc to, patrzył wymownie na elfiego towarzysza podróży. -Ciekawe kiedy nasz piękniś postanowi spróbować nas wybić.- dodał po chwili, starając się sprowokować elfa. Wiedział, że zabicie go ot tak spotka się ze sprzeciwem towarzyszy, jednak jeśli zostanie odpowiednio sprowokowany - cóż, żaden szanujący się krasnolud nie pozwoli, by obrażało go hebanowe ścierwo.
__________________ "Marzę o cofnięciu czasu. Chciałbym wrócić na pewne rozstaje dróg w swoim życiu, jeszcze raz przeczytać uważnie napisy na drogowskazach i pójść w innym kierunku". - Janusz Leon Wiśniewski |