- Niech Sigmar ma was w opiece - rzekła Elise zanim zagłębiliście się w las. Johann ze swoją nieodłączną rusznicą, oczarowany przez kobiece wdzięki William, chciwy Rudi oraz równie chciwy co niziołek, lecz bardziej rozsądny, krasnolud Skalfrag. Waleczny (ponoć) Otis pozostał pilnować witrażu i panny Magirius.
Rudi - tropienie 63, porażka
Bez problemu szliście śladem. Krew, połamane krzaki... Nawet ktoś nie znający się na tropieniu potrafiłby za nim trafić. Rzeczywiście, było to cokolwiek podejrzane. Pułapka? A może po prostu głupota?
Doświadczony tropiciel, taki jak Rudi powinien być w stanie wywnioskować po nim liczebność grupy. Prawdziwi mistrzowie potrafiliby nawet stwierdzić ilu z nich jest rannych! Niziołek mistrzem nie był, a to, że jeden z bandytów ciężko oberwał potrafiła stwierdzić nawet reszta drużyny. Nawet cyrkowiec, który o lesie wiedział tyle co z opowieści.
Po jakichś kilkuset metrach najemnicy wspięli się na niewielkie, skryte w cieniu drzew wzgórze. Od razu po wejściu nań przypadliście do ziemi - z jego szczytu dostrzegliście polanę, na której rozbito trzy namioty i rozpalono ognisko. Obok wielkiego dębu, rosnącego przy granicy z lasem, stała sporych rozmiarów klatka.
Dostrzegliście trzech mężczyzn. Jeden z nich zajmował się ogniskiem, zaś dwóch pozostałych stało na warcie. Pierwszy stał pomiędzy namiotami, a waszym wzgórzem, zaś drugi, odwrócony do was plecami, przypatrywał się przeciwległej ścianie lasu, stojąc między nią, a namiotami.
Obaj uzbrojeni byli w kusze.
Rudi - spostrzegawczość 44, porażka
William - spostrzegawczość 15, sukces
Młody cyrkowiec dostrzegł u bandytów ślady po ostatniej "bitwie". Jeden miał obwiązaną rękę, któryś lekko kuśtykał... Lekkie rany, nie powinny im za bardzo przeszkadzać w walce.