- Putana - zaklął Skalfkrag, gdy wystrzelony przez niego bełt zaledwie musnął bandytę. Jednak póki był czas i bandyci znajdowali się w bezpiecznej odległości, można było w nich strzelać. Krasnolud szybko i sprawnie przeładował kuszę i wystrzelił po raz kolejny, celując w tego samego draba co poprzednio. Potem wyciągnął zza pasa nadziak, poprawił na ramieniu tarczę i był gotowy do zwarcia wręcz. |