Wątek: Wybrańcy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-01-2013, 21:12   #50
VIX
 
Reputacja: 1 VIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumny
Vunar stał i patrzył tępo na strażnika, na jego lico, okryte metalem, zresztą tak jak i samego Vunara. Słowa które Strażnik skierował do kapłana były tajemnicze i aż nadto pozostawiały wiele rzeczy do przemyślenia. Jednak w swej zawiłości były proste. Zresztą tak jak cały ten Chaos. Vunar zrozumiał przesłanie i postanowił o nic więcej nie pytać Strażnika. Ten ostatni, też nie miał już nic więcej do dodania. Vunar spojrzał na horyzont...w stronę rodzinnych stron, ku dalekiemu wschodowi i południu. Widać było że nadciągała zamieć śnieżna, zimna i niezwyciężona lecz uległa panom północy. Vunar wiedział jedank że nic nie rządzi jego sercem...nawet bogowie chaosu...może sam chaos, ich pan, ale na pewno nie bogowie. Kapłan dotknął dłonią swej szkaradnej twarzy i wspomniał dzień kiedy opuścił Gorgoth. Odgonił od siebie melancholię i ciasno dopasował rzemienie którymi przytwierdzona była do twarzy jego maska. Kiedy twarz była już zakryta, Zaklinacz głowę przesłonił kapturem. Spojrzał na śnieg pod stopami i spostrzegł szczątki listu, który spalił kilka chwil temu...przywołało to wspomnienia, takie o których wolałby zapomnieć, a jedank...

***

-...to co mówisz nie ma sensu Eleonor. Jaki człowiek, kim jest Ret'ahn...kim oni wszyscy są? Tłumacz dokładniej i spokojniej. Wiedz że musi to być ważne...za chwilę spóźnię się na Misterium...tego mi nie wybaczą, wtedy ja tobie wybaczyć nie będę mogł. Mów zatem. Spokojnie...nie obawiaj się mnie, przynajmniej nie teraz. Vunar pośpieszał niewolnicę do jaśniejszej wypowiedzi, poprzednio mówiła przez zęby, w strachu i przerywała co drugie słowo.

- Panie mroku. Rozpoczęła Eleonor, klęcząc na zimnym kamieniu i wbijając wzrok w posadzkę. Mam dla ciebie złe wieści. Zanim jedank wszystko wytłumacze dokładnie... ... ... jest cena za te informacje... muszę Cię o coś prosić. Eleonor drżała cała ze strachu wypowiadając ostatnie słowa.

Vunar skierował na niewolnicę swe spojrzenie i świdrował ją wzrokiem...w końcu przemówił.
- Jesteś już u mnie sześć lat, znasz mnie...dlatego zakładam że twe wieści są ważne, przynajmniej w twym mniemaniu. Jeśli stawiasz mi warunek i cenę? Jeśli stwierdzę że tracisz mój czas, uznam to za obrazę i... dziś zginiesz. Vunar podkreślił ostatnie słowa. Oboje wiedzieli że nie żartuje. Tak już los pana i niewolnika.

- Proszę byś dostarczył list ode mnie do mej siostry w Praag...lub wysłał kogoś kto może to zrobić w jakiś sposób. Chcę by moja rodzina wiedziała że żyję i mam się dobrze. Eleonor ostatnie słowo wypowiedziała zagryzając wargę...łzy stały jej w oczach.

- Jeśli mnie zaskoczysz to masz me słowo że jakoś to załatwię, ale zdajesz sobie sprawę że musi to być coś wielkiej wagi...to co mi masz zamiar powiedzieć znaczy się? Vunar miał delikatny uśmieszek na twarzy, maska kryła drwinę z niewolnicy, jednak jej odwaga zainteresowała Kapłana Zaklinaczy.

- Zatem dobrze panie...wiesz lub może nie...raz w tygodniu jestem w saunie, robię tam sprawunki dla ciebie... rozpoczęła Eleonor.

- Do rzeczy kobieto, niecierpliwisz mnie. Vunar zaczynał być nieco podenerwowany i dał to do zrozumienia swej niewolnej.

- Tak panie, wybacz. Znam stamtąd pewnego mężczyznę, na imię ma on Bergo. Eleonor wzdrygnęła się i rozpoczeła opowieść.

Rozmowa Vunara - Mistrza Żalu z niewolnicą Eleonor,
na dzień przed podróżą kapłana do Przystani Bogów.
Rok Zur'anat, Kalendarza Dawii Zharr 5522

***

Vunar przydeptał butem niedopałek listu raz jeszcze. Tym razem wgniótł go mocno w śnieg i zamarzniętą ziemię, nie było to trudne zważając na ciężar jego kamiennej nogi. Kapłan odetchnął głęboko i posłał spojrzenie Strażnikowi. Ten stał niewzruszony i patrzył w dal...lub może w nicość...lub nigdzie, może był ślepcem na przyziemne obrazy...kto wie? Vunar nie wiedział. Poczuł jednak że wiatry magii wieją mocniej i energia gęstnieje nad małą, ośnieżoną wysepką. Coś się działo...Vunar czuł że Wybrańcy wracają.
 
VIX jest offline