Johann właśnie skończył ładować, gdy okazało się, że nie ma do kogo strzelać... Chwilowo.
- Hy. To co, idziem? - Pozostało im chyba tylko przejść się do obozu i czyścić... Choć najlepiej jakoś krzaczorami, żeby nie wystawiać się na strzał. No chyba, że krasnolud będzie miał jakiś lepszy plan, to się dostosuje... A tak podaży tuż za najemnikiem, z podniesioną do strzału rusznicą.
__________________ Cogito ergo argh...! |