Można zapomnieć o wszystkich troskach życia w takich chwilach jak ta. Bard przymknął oczy i z rozmarzoną miną pozwolił driadzie pieścić swe ciało. Nie tylko on od pierwszego wejrzenia (a nawet usłyszenia) zauroczył się we wdziękach pani lasu. Wkrótce też przybyła pozostała dwójka - kapłan i krasnolud. Falco zatem zanucił do nich. Przyjaciele mili,
unieście się chwili.
My, zakochani,
w naszej leśnej pani,
podziwiamy jej uroki
oraz głos wysoki.
A kiedy czas znuży
po ciężkiej podróży,
ona dłonią utuli,
do serca przytuli,
rozgoni wszelkie złości,
znikną Belma mdłości,
nawet Wolfa uspokoi,
gdyż głos jej wszystko koi,
zapomnisz o chochliku
i jego niecnym żarciku,
aż pięknem pani uraczony,
zaśniesz rozmarzony.
Gdy skończył, bard oddalił się myślami w głęboki świat fantazji. Cały czas przed oczami miał olśniewającą boginię lasu i słyszał jej cudowny śpiew.
Ostatnio edytowane przez Avarall : 04-02-2013 o 17:31.
|