Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-02-2013, 18:40   #15
Campo Viejo
Northman
 
Campo Viejo's Avatar
 
Reputacja: 1 Campo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputację
Temat ciekawy. Smoki są w Starym Świecie. Niekoniecznie trzeba bawić się w heroizm, żeby wpleść takiego w przygodę. Czyż nie na tym polega życie awanturnika prowadzonego przez Gracza, żeby miał okazję po którejś tam z kolei wypełnionej karcie bohatera, w końcu właśnie on a nie inny przeżuwacz chleba zobaczyć smoka? Chociaż raz w karierze Gracza ? Jeżeli prowadziłbym kampanię i drużyna zawitałby w okolice Gór Krańca Świata lub Gór Płaczu to czemu nie pokusić się o wkręt smoka w przygodę? Wiadomo, spotkanie może nie skończyć się happyendem dla bohaterów, ale kilka czynników działa na ich korzyść.

Tych kilka smoków, które żyją w współczesnej awanturnikom erze, są w niemal całości stare jak świat, starsze od pamięci elfów, a przez to zdziadziałe i zmęczone; Najpotężniejsze z potężnych, ale hibernowane w swych legowiskach od tysięcy lat. Należy jednak pamiętać, że i nie wszystkie jednak wypaczyły się pod wpływem Chaosu. Przeważająca większość wciąż jest neutralna. Choć aby znaleźć dobrego to pewnie wątpliwa to byłaby szansa. Tutaj jednak dałbym rozstrzygnąć kościom lub potrzebie scenariusz jaki charakter drzemie w smoku. Nawet dobry może mieć zupełnie inną mentalność, jak w rozumieniu ludzkim wartościuje się moralność. Ludzie mogą być mu nic nie znaczącymi insektami, które jak plaga szarańczy zdominowała inne rasy. Niekoniecznie musi rozumieć i chcieć rozumieć człowieczeństwo. W zależności od tego w jaki sposób, po co i w jakim celu miałby być ten encounter, to nawet względnie dobry, a już na pewno neutralny, mógłby przetrzepać śmiałkom skórę.

Smoki, relikty przeszłość, wiedzą, że ich czas się skończył dawno temu. W ciągu ostatnich kilku tysięcy lat wykluło się tylko kilka smoków, a stare gady zazwyczaj chrapią na zgromadzonych w przeszłości kupach złota. Są zbyt rozespane i leniwe, aby zaprzątać sobie głowę aferami młodszych ras i trzeba by dać im ciekawy powód, aby postanowiły ożywić się po tysiącletniej drzemce. Im młodszy smok, to tym mniej potężny. Dlatego tylko te, które zapomniały o świecie i vice versa, brałbym pod uwagę przy układaniu scenariusza lub nieoczekiwanych niebezpieczeństw, spotkań drużyny. Młodsze i wcale nie śpiące są najprawdopodobniej na służbie Chaosu i spotka się je na wojnie a nie na imperialnym niebie w czasie chwiejnego spokoju po zatrzymanej Burzy Chaosu.

Wracając do tematu i w odpowiedzi na prośbę Pafnucego podam kilka mniej lub bardziej prostych motywów, z których może wykluć się ciekawa przygoda lub chociaż encounter.

Prowadząc drużynę dałbym mniejsza lub większą szansę na:
- przy na przykład odkrywaniu jaskini natknąć się na takiego śpiącego gada; uciec na palcach czy skusić się na zwędzenie co nieco złota, oto jest pytanie? Jak wykorzystają wiedzę o być może nadal chrapiącym przedwiecznym ?
- dać im możliwość przyjęcia zlecenia od miejscowego barona na wykradzenie smoczego jaja (które pewnie jest skamieniałe i nic się z niego nie wykluje); a może baron, na utrzymaniu mający potężnego maga, ma niecne palny wobec jajka, o których drużyna nie wie?
- odkryć na podstawie starej mapy, lub po prostu przy okazji węszenia po zapomnianym, górskim szybie krasnoludzkiej kopalni, zapieczętowane drzwi, za którymi w magiczny sposób wysiłkiem wielu magów być zatrzymany czas; w grocie tej w czasach, gdy smoki dopiero stawały się coraz częściej złymi, pewna potężna smoczyca zdawała się nie mieć sobie równych zmieniając okolicę swego legowiska w zrujnowane, wypalone i przetrzebione z wszelkich surowców martwe ziemie; koalicja kilku magów, a najlepiej eflich magów, stoczyła w podziemiach wielką bitwę z gadem; przeżył tylko jeden, który zdołał zapieczętować gada w górskiej grocie; umierająca smoczyca, w ostatnich chwilach swego życia, nim czar osiadł (magowi długo w czasie zajęło przygotowanie tak potężnego efektu aby zatrzymać czas na tysiące lat w tamtej opieczętowanej przestrzeni), złożyła kilkanaście jaj. Latka mijały, czar zaczynał pryskać i kiedy awanturnicy dostali się do groty zastali tam martwą smoczycę oraz fruwające, rozmiarów krówek małe smoczki. Jako, że matula była zła to i większość miotu jest zła. Ale nie wszystkie. Kilka jest dobrych. Maluchy walczą ze sobą i choć dla ludzi, nawet niekoniecznie super figofago gierojów, nie stanowią większego zagrożenia od, bo ja wiem, młodego niedźwiedzia, lub doświadczonego basiora, to mogą przecież wyrządzić krzywdę. Bohaterowie pomogą dwóm czy trzem osaczonym smoczkom, które ich bracia i siostry są schrupać a może tylko ubić? Czy jakieś maluchy uciekną i znikną w podziemiach kompleksu górskich jaskini? Czy jeszcze o nich usłyszą ludzie? Czy choć jeden dobry smoczek zostanie kumplem drużyny? Który z herosów będzie jego mamą? Czy będzie dla niego miejsce we współczesnym świecie czy zamiast leczyć lepiej wyświadczyć mu może przysługę i dobić? I tak dalej...
Możliwości jest trochę. Niekoniecznie musi to być latający klasycznie na wioską przepotężny gad, który przykrywa dywanem ognia całe wioski a z lasów zostawia morze kikutów wypalonych drzew... Którego trzeba spotkać na ubitym polu wykorzystując wszelkie triki mechaniki, wysypując się przy okazji z wszystkich PP :P
 
__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill
Campo Viejo jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem