Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-02-2013, 22:56   #133
Campo Viejo
Northman
 
Campo Viejo's Avatar
 
Reputacja: 1 Campo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputację
Ed oderwał wreszcie wzrok od budynku analizując obraz z kamer podłożonych przez Solo. Dziewczyna była świetnym zwiadowcą, profesjonalistą i wykonała zadanie bezbłędnie.

- Okay. Krótka piłka. – powiedział Ed rozrysowując na wirtualnym obrazie plan ataku niczym trener w szatni ustalający taktykę na druga połowę spotkania. – Podchodzimy pod rezydencję tutaj i tutaj. Alfa i Charlie. Tu Beta. – wskazał palcem. - Kiedy netrunnerzy podstawią kamerom zapis ostatnich pięciu minut w lupie i przejmą kontrolę "na życzenie" nad windą, od razu zaczynamy działać. – spojrzał po wszystkich. - Snajperzy równocześnie zdejmują cele w kolejności sugerowanej pozycją oraz zasięgiem wzroku wroga. Tłumaczyć chyba nie muszę o co chodzi? Grupa Alfa i Charlie. Atakujemy rezydencję po wyczyszczeniu przedpola. Beta zabezpiecza teren. Ochroniarzy sąsiadów zdejmujemy tylko w ostateczności. Nie chcemy mieć na głowie ich kolegów. Dobry ochroniarz to mądry ochroniarz. Nadstawiać karku będzie tylko za pracodawcę. Nie powinni wpierdalać się jak koszula w dupę, chyba, że zaczniemy z nimi pierwsi. Mogą zadzwonić najwyżej po gliny. Kiedy sekundy się liczą, gliny są zawsze o minuty tuż, tuż... – Walters wzruszył ramionami nie przejmując się policją.

Podszedł ku zwiadowcy.

– Solo. – spojrzał na dziewczynę w czarnym kombinezonie. – Podłożysz tę zabawkę z magnesem do burty jachtu zanim zacznie się wszystko. Skoordynujemy włączenia nadajnika. Ta zabawka wyłączy całą elektronikę w promilu 200 stóp. Jacht nigdzie się nie wybierze. Masz wszczepy bez których jesteś do niczego? – zapytał rzeczowo. – Jak masz, to zajmę się tym ja... A ty, - powiedział do Bulleta. - lub ktoś z twoich ludzi, będzie musiał odegrać snajpera. Ktokolwiek strzela najcelniej.

Zastanowił się kilka sekund.

- Dziewczyny. - zwrócił się do Ann i Felipy na wszelki wypadek unikając wymawiania ich imion . - Idziecie z Alfa. Big Bird zostaje w obwodzie razem z kierowcą auta. Do domu wchodzimy od parteru. Jak zacznie się jatka i gdyby z góry schodzili najemnicy Alexa, to Charli, macie walić z grubej rury po oknach na piętrze. Kilka granatów załatwi sprawę. Wtedy już i tak będzie już a późno na działanie w rękawiczkach.

Zapinając ostatni rzep kevlara spojrzał po wszystkich.

- Jakieś pytania? Ktoś ma lepszy plan? - rzucił spokojnie. - Jak ktoś ma coś do powiedzenia, to to jest najlepszy moment. Jak nie, to jedziemy z koksem.

Walters zdawał sobie sprawę, że plany nigdy nie idą po sznurku. Że będzie w ciul miejsca na nieprzewidziane komplikacje i dziury do załatania. Nie był też strategiem z prawdziwego zdarzenia i liczył, że jeżeli ktokolwiek z ich niemałej bandy widzi lepsze opcje, to odezwie się prędzej jak później. Był gotowy chętnie wysłuchać wszystkich propozycji, zwłaszcza Ann i dowódców Alfa i Charlie.
 
Campo Viejo jest offline