Johann był zajęty dobry kawałek czasu - i sądząc po kwaśnej minie panny Elise, gdy wsiadała do powozu, całkiem słusznie. Nie wnikając w powody tego nagłego niezadowolenia, zasiadł na wysokim koźle powozu - tam mu będzie lepiej, niż słuchać damskich fochów wewnątrz. Zamierzał powrócić do stanu sennej nudy, który towarzyszył mu już wcześniej.
Zanim jednak pożegnają Zieleniaków, wypyta ich krótko, może pomogą mu jakoś znaleźć rodzinę Otta - albo kogoś, kto będzie wiedział gdzie szukać.
__________________ Cogito ergo argh...! |