Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-02-2013, 10:32   #50
Lomors
 
Lomors's Avatar
 
Reputacja: 1 Lomors wkrótce będzie znanyLomors wkrótce będzie znanyLomors wkrótce będzie znanyLomors wkrótce będzie znanyLomors wkrótce będzie znanyLomors wkrótce będzie znanyLomors wkrótce będzie znanyLomors wkrótce będzie znanyLomors wkrótce będzie znanyLomors wkrótce będzie znanyLomors wkrótce będzie znany
Polowanie na skavena - Kanały

Po północy
Bohaterowie: Hakoon i Khemorin


Khemorim zeskoczył w dół w ślad za krasnoludzkim zabójcą. W tych czasach tylko śmierć jest pewna, więc być może na wskutek wszechobecnego chaosu lepiej oddać się awanturniczej przygodzie?
Dwa khazady wylądowały po kolana w zimnym gównie - dosłownie. Zaraz jak i Khemorin jak i Hakoon poczuli potrzebę zwrócenia treści żołądka, ale jakoś udało im się od tego powstrzymać. Inna sprawa że sytuacja była naprawdę nieprzyjemna. Wśród jednak całego zapachu fekaliów dało się wyczuć to, o czym mówił staruszek... Ostra woń przywodząca na myśl zmielone pokrzywy. A na dodatek na powierzchni brei, przez jaką brodzili unosiła się jakaś rzadsza od wszechobecnych odchodów ciemna ciecz. Być może to ślady skaveńskiej krwi...

Pod Smokiem
Ranek

Bohaterowie: Magnus

Magnus po tym wszystkim powrócił do swojego pokoju w karczmie. Noc upłynęła mu bardzo niespokojnie i nawiedzały go kosmiczne ilości koszmarów. Ich treść jednak pozostawała tylko i wyłącznie dla niego... Gdy się obudził rozległo się pukanie do drzwi.
- Kto tam? - Zapytał najspokojniejszym głosem na jaki było go stać w tej chwili.
- J-j-j-org tam! - odpowiedział mu nieśmiało głos jakiegoś chłopaka.
- Czego chcesz? - Magnus nieco odetchnął, nie była to Vilis, z resztą wątpił by ta zapukała.
- Moja siostrzyczka powiedziała że mam do ciebie przyjść i ciebie do niej zabrać! - odpowiedział mu głos zza drzwi.
- Chwila - odpowiedział, po czym zerwał koc z łóżka i ciasno sie nim owinął, zawinął. Następnie otwarł drzwi.
- Prowadź.
W drzwiach stanął chłopak o parę lat młodszy od niego. Miał jasne, blond włosy i dziecinną twarz.
- Choodź za mną! - powiedział wesoło chłopaczek, po czym zaczął prowadzić Magnusa w dół schodów...
Złodziej ruszył posłusznie za chłopaczkiem. Ten dreptał wesoło przez miasto, co jakiś czas zachęcając idącego za nim Magnusa:
- No chodź, no chodź! - mówił
Wkrótce przeszli całe miasto i trafili do innej karczmy - zwącej się "Pod Smokiem". Kiedy znaleźli się w środku Magnus zauważył stojącą przy ladzie oszołamiająco ładną dziewczynę. Przez moment wydało mu się że pod względem wyglądu jest conajmniej idealna. Idealnie czarne, falowane włosy sięgały jej do piersi. Ubrana była w coś na kształt skórzanego gorsetu, może niezbyt wykwitnego, ale nie odejmującego jej uroku. Gorset jednak ten nie udostępniał oczom Magnusa piersi dziewczyny, co wydało mu się jakoś dziwnie nienaturalne. Do tego ostre, ale nie bez przesady rysy twarzy, blada cera no i oczywiście, każda tak piękna dziewczyna musi posiadać nieziemskie oczy - a ta w rzeczy samej posiadała piękne, idealnie szare oczy.
- Ty jesteś Magnus? - zapytała się uśmiechając się szeroko


Pod Smokiem
Ranek

Bohaterowie: Vilis

Vilis oddała szkatułkę starcowi i ruszyła z powrotem do karczmy. Tam się najadła i już chciała ruszyć z powrotem do izby by usnąć, przypomniała sobie jednak że umowa karczmarza nakazywała jej siedzieć po nocy i pilnować karczmy, tak więc dziewczyna spędziła część czasu przeznaczonego na sen patrolując sobie karczmę i siedząc w izbie gościnnej, próbując nie usnąć. Nic jednak się nie działo. Żadnych niezapowiedzianych gości, rabusiów, kogokolwiek kto mógłby trochę urozmaicić tę noc. W końcu zła Vilis ruszyła z powrotem do swojej izby idąc spać...

U Rzeźnika
Po północy

Bohaterowie: Kurt i Ibes

Ibes i Kurt "rozmawiali" pod karczmą. Obaj magowie czuli otaczające ich wiatry magii. Pomimo zupełnie odmiennych osobowości i przeszłości, obaj poczuli coś, czego nie dane było im czuć od bardzo długiego czasu. - obecność kogoś podobnego do ich samych. Być może zmagającego się z podobnymi problemami.
Sam Kurt zobaczył kątem oka dziewczynę-w-kapeluszu-łowcy-czarownic. Szybko jednak zniknęła mu z oczu. Ibesa uwagę natomiast przykuł krasnolud, wesoło zeskakujący do ścieków.


Dom kartografa
Po północy

Elf Imhol

Elf ruszył chcąc nie chcąc razem z dziewczyną-w-kapeluszu-łowcy-czarownic. Wkrótce jednak niezręczna wspólna podróż dobiegła końca, bowiem dziewczyna odeszła w kierunku karczmy, on sam zaś stanął pod tajemniczym budynkiem. Nic w jego budowie się nie zmieniło, ale w nocy dom sprawiał jeszcze bardziej upiorne wrażenie. Braki w kamiennych murach, powybijane okna, wystające jakieś dziwne deski - niby nic, a jednak potrafiło z jakiegoś powodu zmrozić serce. Elf obszedł budynek parę razy, zauważając że nie pomimo iż w większości jest zawalony, to wszystkie ściany na parterze są całe, co mu znacznie utrudniało wejście. Pomimo że Imhol sprawdzał już wcześniej czy da się wejść do środka drzwiami (które okazały się zamknięte), postanowił spróbować raz jeszcze. Tym razem, o dziwo drzwi okazały się być otwarte... Ba! Lekko uchylone! A z wewnątrz dało się dostrzec łunę pomarańczowego światła.
 
Lomors jest offline