Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-02-2013, 11:15   #51
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Powrót na łono grupy Samuiła ucieszył go i zasmucił jednocześnie. Ucieszył się, że kompan uniknął śmierci, a zasmucił że nawet tu w sowieckiej Rosji korupcja była tak daleko posunięta, że osobę uznaną za szpiega można było wyciągnąć za garść dolarów. Wielkie marzenie o sprawiedliwości społecznej było zaprzepaszczane przez kilka przekupnych szumowin. Smutne, ale prawdziwe.

James co prawda pomagał wujowi w uzyskaniu stosownych papierków, ale już po godzinie wyczekiwania na korytarzu na kolejną pieczątkę pożałował swej decyzji.
- Rewolucja była, cara obalili, a czynownicy zostali. – mruknął przy okazji do wuja.
Rzeczywiście biurokracja okazała się odporna na dziejowe zmiany. Jednak po odstaniu swojego w końcu udało im się uzbierać niezbędną makulaturę.
Jak Mac pomyślał, jak by wyglądała Ameryka z sowiecką biurokracją, to zimny dreszcz przebiegł mu po karku.

W zasadzie MacDougall nie uczestniczył w zakupach, ale poprosił Natalie o kupienie kremu i wazeliny. Wpadł na to jak od zimna popękała my warga, a skóra dłoni stała się szorstka. Drobna rzecz, a potrzebna. Zapewne było więcej takich rzeczy, których brak wyjdzie dopiero podczas wyprawy.

Sama wyprawa zaczęła się, gdy w końcu wsiedli do pociągu. Warunki ku zadowoleniu Jamesa były dobre. Łóżka wygodne, jedzenie nawet bardzo dobre, a salonka wręcz imponująca. Mac który zawsze miał ochotę przejechać się Orient Ekspresem , a jakoś nie było do tej pory okazji, mógł teraz poczuć się, jak pasażer tego ekskluzywnego składu.

W środku było ciepło, przytulnie, a na zewnątrz Syberia ze swoją niezmierzoną przestrzenią i wszechogarniającym śniegiem. Początkowy niepokój ustąpił podnieceniu przed tajemniczą wyprawą. Do diaska przecież właśnie jechał w środek jednego z najdzikszych miejsc na ziemi, by pochwycić legendarnego stwora. Czyż mogła istnieć bardziej pasjonująca przygoda? Jego zapał trwał … dwa dni. Potem … znudził się. Jadł spał i wyglądał przez okno, a tam śnieg, śnieg i śnieg.

Na szczęście jeden z podróżnych ze szpicbródką i podobno agent teatralny, choć Jamesowi zdawało się, że pewnie i agent, ale niekoniecznie teatralny, powiedział mu, że w pociągu mają małą biblioteczkę z książkami, także po angielsku. Owszem było kilka pozycji z klasycznej literatury rosyjskiej. Mac wziął na chybił trafił najgrubszą i w zaciszu przedziału zaczął czytać.

“Eh bien, mom prince, Gênes et Lucgues ne sont plus que des apanages, des dobra, de la famille Buonaparte.”

- Co jest? – Mac odwrócił książkę i spojrzał na tytuł. „Wojna i Pokój”.
Zdziwiony wrócił do lektury. Dopiero w następnym akapicie natrafił na zrozumiałe słowa, a potem … przepadł.
Z nosem w książce pochłaniał kolejne strony powieści. Czytał o historii Pierre’a Bezuchowa, księcia Bołkońskiego, Nataszy Rostowej, o wojnie z Francuzami, o Napoleonie, o nadziejach i rozczarowaniu, o miłości i nienawiści.
Lektura pochłonęła go do tego stopnia, że wychodził z przedziału tylko na posiłki. Od czasu do czasu przerywał czytanie spoglądając w zamyśleniu na krajobraz za oknem, na śniegi Syberii i zdawało mu się, że zaczyna rozumieć. Rozumieć ten kraj i wtedy w jednej chwili ogarnął go strach.
Paniczny, wszechogarniający i fascynujący strach.
 
Tom Atos jest offline